01. OBRAZ MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ I HISTORJA JASNEJ GÓRY 02. OBRAZ CZĘSTOCHOWSKI W STAROŻYTNOŚCI I O TYM JAK DOSTAŁ SIĘ NA RUŚ 03. SPROWADZENIE OBRAZU I PAULINÓW NA JASNĄ GÓRĘ, NAPAD HUSYDÓW 04. PIELGRZYMKI KRÓLÓW POLSKICH NA JASNĄ GÓRĘ DO CZĘSTOCHOWY 05. WP£YW WIZERUNKU NAJŚW. MARYJI PANNY NA POLSKĘ W CUDOWNYM OBRAZIE 06. PIERWOTNY STAN KOŚCIOŁA NA JASNEJ GÓRZE I JEGO ROZBUDOWA 07. KAPLICA NMP, ZAKRYSTIA I SKARBIEC JASNOGÓRSKI 08. OBRONA JASNEJ GÓRY ZA PANOWANIA JANA KAZIMIERZA 09. PIERWSZY SZTURM SZWEDÓW NA CZĘSTOCHOW PO ZAWIESZENIU BRONI 10. CUDOWNE ZJAWISKA NA JASNEJ GÓRZE W CZASIE OBLĘŻENIA 11. CO TEŻ DZIAŁO SIĘ W KLASZTORZE W TYM OKRESIE 12. POżAR NA JASNEJ GÓRZE, ODBUDOWA, WIZYTY KRÓLÓW 13. KORONACJA CUDOWNEGO OBRAZU I BUDOWA WIELKIEGO OŁTARZA 14. KONFEDERACJA BARSKA & OŁTARZE NA WIELKIM KOŚCIELE 15. SKUTKI POWSTANIA 1863 R. DLA ZAKONU OO. PAULINÓW 16. JASNA GÓRA PO WYBUCHU WOJNY 17. JASNA GÓRA W WOLNEJ POLSCE 18. W LITERATURZE POLSKIEJ 19. PAULINI
Na podstawie dostępnej literatury oraz artykułów zamieszczonych na łamach częstochowskich dzienników powstał dział historii Jasnej Góry, w którym przedstawione zostały najważniejsze i najbardziej istotne wydarzenia. Kopiowanie, reprodukowanie oraz wykorzystywanie tekstów w całości (bądź ich fragmentów) w innych mediach, bez uprzedniej, pisemnej zgody jest surowo zabronione. Nie bierzemy odpowiedzialności za zamieszczone przez nas informacje oraz za decyzje i konsekwencje jakie Odwiedzjący podejmą na ich podstawie. Mamy nadzieję, że nasz serwis jest dobrym niezależnym źródłem wielu informacji i będzie stanowił kompendium wiedzy o Częstochowie dla wszystkich internautów. Ostatnia modyfikacja: 2018.02
Gdy się przegląda dzieje Jasnej Góry widzimy, że tu nie tylko królowie, wodzowie i rycerstwo, ale też najpierwsze rody doznawały pomocy i opieki Maryi. Tu hetmani i znakomite domy polskie, książę Dymitr Wiśniowiecki, kasztelan Krakowski, - Jan Wielopolski, kanclerz koronny, roku 1608, Aleksander, wojewoda krakowski i Jerzy, hetman wojsk polskich, Lubomirscy- Stanisław Koniecpolski, hetman wojsk polskich r. 1748, tu świetny dom Potockich: Stanisław, wojewoda krakowski, hetman wojsk polskich r. 1650, a następnie synowie jego: Andrzej, generał ziem kijowskich, Felicjan, wojewoda sieradzki, i Jan, wojewoda bracławski, tu świetne domy: książąt Radziwiłłów i Sapichów, tu Leszczyńskich. Tarłów; Orzelskich, Lipskich, od roku 1651 - 1665. Tu domy: Starniawskich, Opalińskich, Tarnowskich, Paców od r. 1663 - 1668 i następnie za odebrane dobrodziejstwa przez przyczynę Boga Rodzicy, swoje hetmańskie buławy i kosztowne ofiary Matce Bożej składały, o czym jeszcze na innym miejscu będzie wspomniane. Jaki wpływ wywarła na Polskę N. Maryja Panna w obrazie cudownym na Jasnej Górze Kiedy obraz cudowny zawitał na Jasną Górę, Polska wedle słów znakomitego historyka Szajnochy stała nad krawędzią przepaści. Już wtedy nieprzyjaciele czyhali na jej zgubę. Ale Opatrzność czuwała nad Polską. Za obrazem Matki Boskiej, który stanął na Jasnej Górze w środę po św. Bartłomieju, oddanym pod straż Paulinów ulubieńców króla Ludwika 1382 r. przybywa do Polski Jadwiga, córka tegoż Ludwika r. 1386. Polska nasza staje się naraz wielkim państwem przez złączenie się Litwy z Polską, a wpływ jej rozszerza się daleko na wszystkie strony. I żebyśmy snadniej mogli dojrzeć w tym wszystkim, mówi Edward z Sulgostowa działalność Opatrzności Boskiej, przypomnijmy sobie, że właśnie w tym czasie wznosiła się budowa kościoła Częstochow-skiego, przed kilku laty założonego dla umieszczenia w nim obrazu cudownego Matki Boskiej. Jakoż odtąd pod opieką Matki Bożej na Jasnej Górze rozpoczyna się nowa epoka Polski - rozwoju zaszczepianych, wówczas w Polsce tych wzniosłych zasad, które z Polski tworzą naród bohaterów, - naród Marjański. Rozważając dzieje Polski, aż do śmierci Jana III można powiedzieć, iż posiada ona wszystkie instytucje Kościoła katolickiego, jak to: dwa arcybiskupstwa i wiele .biskupstw, z których celowało szczególniej biskupstwo Krakowskie, gdzie też znajdowała się Jasna Góra i tyle miejsc cudownych. Arcybiskup Gnieźnieński był Legatus natus, prymasem, najpierwszym Rzeczypospolitej urzędnikiem i w czasie bezkrólewia jej naczelnym rządcą. Rzeczpospolita osobnem prawem swoim nie mając króla, Kościołowi w opiekę się oddawała. Tenże prymas zarządzał oświeceniem publicznym narodowym, był naczelnikiem Komisji Edukacyjnej. Biskupi byli w ojczyźnie senatorami, jako obrońcy prawa Bożego i narodowego występowali. Otóż ei Prymasi w szczególnej pieczy mieli św. miejsce Jasną Górę i wiele dobrodziejstw jej świadczyli. Z tych najsławniejsze dobrodziejstwo bo rozszerzenie kaplicy cudownej iście królewskim nakładem stało się za staraniem i funduszem arcybiskupa prymasa, Macieja £ubieńskiego, który też razem z biskupem Krakowskim, Piotrem Gębickim, przybył na Jasną Górę w celu przeniesienia obrazu N. Maryi Panny z kościoła do ukończonej kaplicy w dniu Zwiastowania Najśw. Panny 1644 r. przy licznym zgromadzeniu ludu różnego stanu i takowy profesjonalnie przeniósł. Również wielkim dobrodziejem był Stanisław Szembek, arcybiskup i prymas, który wspaniałych organów na wielkim kościele był fundatorem. O biskupach naszych cóż powiedzieć jeżeli nie to, że wszyscy byli dobrodziejami Jasnej Góry, jako senatorowie zabiegali, aby słudzy Maryi Paulini mogli się bez troski o rzeczy doczesne oddawać sprawom duchownym. Za biskupami cały naród polski był oddanym Matce Bożej. Z miast, z miasteczek i wiosek Polski, Litwy, Rusi i Pomorza, Śląska, Moraw, Czech, Węgier i dalszych prowincji przychodziło mnóstwo ludzi, jak pszczoły do przesłodkich delicji Stolika i obrazu N. Panny na Jasną Górę się zbiegali i zbiegają z niewczasem, utrudzeniem, ochotą i upragnieniem. Schodzą się na Jasną Górę nieprzeliczone rzesze ludzi, jakby na zdobycie tej fortecy, w której Marya króluje i panuje. Kościół, kaplice; place, krużganki, place kościelne i pozakościelne roją się od ludzi jak od mrowia jakiego. Są tu wszystkie stany, klasy i warstwy narodu. Widać posiwiałych . starców, co przyszli do Maryi, aby sobie u Niej cierpliwość w bólach starości uprosić, widać ojców i matki skołatane, co ciężarem życia codziennego przygnieceni i pochyleni u Maryi ulgi i pociechy szukają, widać młodzież i dziewice, co w trudnościach życia i w walkach- wieku młodzieńczego szukają ochrony i pomocy, widać nawet małe dzieci, co o zdrowie i długie życie dla dobrego swego tatusia i mamusi żebrzą, widać całą masę ślepych, ułomnych, głuchych, chorych, grzeszników, których grzech oślepił, okulawił i choroby duszy i ciała nabawił. U stóp Jasnej Góry są trzy figury kamienne. Jedna od strony Śląska, druga od Mazowsza, trzecia, od południa t. j. od Małopolski. Przy tych figurach pielgrzymi, idąc kompaniami z krzyżem i chorągwiami, zatrzymują się, śpiewając pieśni i oczekują przybycia kapłana. Kapłan wychodzi z największą uroczystością, na przyjęcie pielgrzymów. Wstrzymują się śpiewy, zaczyna się głośny płacz. Ten co odbył pielgrzymkę nie pieszo, z trudem zrozumieć może tych pielgrzymów, których kapłan wita. Ci piesi pielgrzymi przybyli tutaj o suchym kawałku chleba, ale ich przybycie Kościół wita z tryumfem i prowadzi przed obraz cudowny Matki Boskiej Pocieszycielki strapionych. Coraz to nowe orszaki pielgrzymów przychodzą na Jasną Górę i odchodzących luzują, a tak kościół zawsze świeżym ludem jest napełniony. Jasna Góra jest miejscem pociechy i ulgi dla serca ludzkiego. Marya króluje na Jasnej Górze więc ludzie tu idą. jako do tronu łask, które obficie otrzymują. I niechże mnie tu jaki luter dziś przekona że nas Twa, Panno Święta, nie wspiera obrona. W cośmy zawsze wierzyli, poznaliśmy teraz, że z Synem znamienite cuda czynisz nieraz. A gdy na innych miejscach łask udzielasz wiele, Najwięcej w Jasnogórskim ich dajesz kościele. Choć rodem Nazarenka, to miejsce nad inne Przenosisz, nawet Twe miasteczko rodzinne. I gdy trzeba, zstępujesz tu z Bożego łona, Chórem Dziewic - Aniołów chórem otoczona. Tu w pieśniach, psalmach, hymnach rozbrzmiewa Twa chwała, Tu moc Twa, Matko Boża, wszem jawną się stała. £ukasz Cię namalował z rysami takiemi, Jakie widział przed sobą, gdyś żyła na ziemi. Dziś wielom się wydaje święte Twe oblicze. Jak żywe, tchnące siłą Boską - tajemnicze. A jeszcze dziwniejsza - że ta postać żywa Obrazu zmienia wyraz - to wesołą bywa, To znowu dziwnie smutną, czasem widać można Twarz gniewną, czasem zda się tkliwa i pobożna. Grzegorz z Sambora Na Jasnej Górze więcej się stało cudów, jak naliczysz kamieni. Zdaje się, że ktoś z wysoka do duszy naszej przemawia: Kochaj się w Panu. Módl się - Módl się, módl się - wstawi się za tobą i za tymi za których prosisz Marya, czekaj Pana, nie ustawaj! Nie trać ufności! a ciało i duszę chętnie oddawaj dla chwały Bożej. Wielu autorów obszerne dzieła temu wyłącznie poświęcają przedmiotowi, jak naprzykład Nieszpotkowicz swą księgę pod tytułem: Odrobiny Stołu Pańskiego z r. 1757 prawie całą zapisaną cudami. A Anastazy Kiedrzyński też Paulin w łacińskim dziele: Mensa Nazarea seu historia imagini Divae-Claro-montanae'' w r. 1763 od stronicy 66 - 383 opisuje jedynie cuda za przyczyną N. Maryi Jasnogórskiej dokonane i takowych szczegółowo z wykazaniem dat i osób więcej niż półtora tysiąca wymienia. Z tych kilka tu przytaczam: 1) Jakub Wężyk, nadworny malarz Władysława Jagiełły, wzrok zupełnie utraciwszy przez wiele lat był ociemniały. Nareszcie poleca się Matce Bożej na Jasnej Górze, ciemny przybywa z Wilna 1392 r. na cudowne miejsce i po modlitwie wzrok cudownie odzyskuje. Cud ten sprawdzony urzędownie przez rektora z ruskiego języka na polski przełożony, przez Jakuba Janidłowicza, obojga praw doktora i rektora akademii krakowskiej i przez biskupa krakowskiego, Szyszkowskiego potwierdzony. 2) Wkrótce po Wężyku doznał cudu niejaki Klemens Borzyma, którego syn jedynak w sadzawce utonął.. Stroskani rodzice nabierając z sobą zwłoki zmarłego chłopca i przez dwa dni nic nie jedząc, ani pijąc boso do Częstochowy odprawiają pielgrzymkę i tu błagają N. Maryi Panny o przyczynę. Gdy z hymnu N. Matki śpiewano wiersz; A miłosierdzie Jego od pokolenia bojącym się Go'', młodzieniec powstał żywy i zaczął jakoby ocierać pot z czoła. Czym wszystek lud zdumiony wśród jęku i płaczu dziękował Bogu, uwielbiając miłosierdzie Najśw. Maryi Panny. 3) Marcin, rzeźnik z Lublińca, miasta pięć mil od Częstochowy leżącego na Śląsku, wyszedłszy z domu z żoną i czeladzią, zostawili w domu dwóch synków t. j. dwuletniego w kolebce śpiącego i czteroletniego przy nim chłopczyka. Ten bierze długi nóż rzeźni czy i zarzyna śpiącego brata, lecz ujrzawszy krew, z bojaźni kary ukrywa się w piecu za ułożone do pieczywa chleba drzewo. Matko spiesznie przybywa, zapala w piecu i wkrótce 'słyszy jęk duszącego się dziecka, wydobywa je, lecz już uduszone, bez życia. W tę chwilę wraca ojciec, spostrzega obydwóch synów bez życia, nierozważnie porywa szczapę drzewa i zabija żonę. Lecz przerażony zbrodnią, przy pomocy sług, zabiera skrwawione ciała, wiezie na Jasną Górę i poleca się Matce Bożej, Marcin łzami zalany, pa-da przed wizerunkiem M. Boskiej, a gdy zaśpiewano hymn Maryi: "Wielbij duszo moja Pana. Uczynił mi wielkie rzeczy Ten, który jest potężny, którego Imię jest święte!, umarła żona i dwoje dzieci powstają żywi z trumien, oddają cześć Bogu i Maryi, a lud wszystek zdziwiony, składa hołdy Panu, wychwalając Matkę Bożą. Cud ten stał się 1540 r. a widziały go tysiące ludzi. Przekazano go potomności odmalowaniem w chórze kanonicznym. 4) W kopalniach, pod Olkuszem, robotnicy: Jakub Gola, Walenty £amigonek, Jakub Piwowarek, Szymon i Jan, bracia Bondzik, w dniu 17 sierpnia 1609 r. oberwaną ziemią na 90 łokci w głębi zawaleni, sześć dni tam bez (życia) jedzenia zostawali; na koniec wydobyci zdrowi i cali, wyraźnie zeznali, iż się polecili Matce Bożej na Jasnej Górze i Ta ich przy życiu szczęśliwie zachowała. Co też osobiście potwierdzili, przybywszy w dniu 28 sierpnia z tłumem ludu złożyć dzięki Maryi za cudowne ocalenie. 5) Władysław, król polski, złożył wotum, którym najwyraźniej zeznaje, iż z ciężkiej choroby kamienia, na który lekarze nie mieli środka, potężną przyczyną N. Maryi Panny został uleczony. 6) Wotum Jakuba Zadzika, biskupa krakowskiego tak głosi: "Bogu najdobrotliwszemu, osobliwa Boga-Bodzicy obrona najprzód z Moskwy w samej moskiewskiej ziemi, potym ze Szwedami w Prusach sprawionego, także zdrowia w różnych niebezpieczeństwach zachowanego małym tej powinnej wdzięczności znakiem zeznaną - Jakub Zadzik, biskup krakowski, książę siewierski, kanclerz w. koronny r. 1626. 7) Piotr Małachowski, starosta stanisławowski, cudownie ze śmiertelnej choroby do zdrowia powróciwszy za przyczyną N. Maryi Panny, złożył na Jasnej Górze r. 1631 srebrne wotum, na którym ten cud doznamy określa: Złożon chorobą, padam przed Tobą, o Matko droga! Gdy na mnie siły, ostatnie biły, wręcz i śmierć wroga, Jam z żywą wiarą, także ofiarą, oddał się Tobie I przyszedł k'sobie 8) Jan Lipski, prymas, arcybiskup gnieźnieński, w r. 1634 składa wotum, składa z wyznaniem, że swe życie i powstanie ze śmiertelnej choroby, winien Maryi. Jan Lipski za życie przez N. Pannę mu dane, Onejże wotum daje. 9) Zygmunt hrabia Działyński, w pogoni za niedźwiedziem od tegoż napadnięty tak ciężko był powalony o ziemię, iż mowę utracił i poruszyć się nie mógł. Rodzice ofiarowali go Matce Bożej na Jasnej Górze, a w jednej chwili mowę i zdrowie odzyskał 1673 r. 10) Arcybiskup lwowski, Jan Szembek złożył na piśmie zeznanie, iż będąc słaby na raka wewnątrz, tak, iż odetchnąć nie mógł bez gwałtownej boleści, już był przyjął ostatnie sakramenta i wyczekiwał chwili śmierci, lecz poleciwszy się N. Maryi Pannie i uczyniwszy ślub odbycia pielgrzymki na Jasną Górę, najzupełniej odzyskał zdrowie, a celem dopełnienia ślubu pielgrzymki przybył tu w dniu 30 października 1724 r. i zeznanie o doznanym cudzie uczynił. 11) Bromirska, starościna płocka, lat dziesięć bezwładna na nogi ES miejsca ruszyć się nie mogła, ofiarowana przez córkę swą N. Maryi Pannie, z podziwem wszystkich do zdrowia wróciła i przybyła na Jasną Górę złożyć podziękowanie za odzyskane zdrowie. 12) Zofia z książąt Czartoryskich Zamoyska, nadesłała 15 października 1824 r. wotum w kształcie lilii z zeznaniem, że córka jej Jadwiga opuszczona od lekarzy, za przyczyną Najśw. Maiki na Jasnej Górze, której ją ofiarowała wróciła do zdrowia. Na tym kończym te zeznania o cudach na Jasnej Górze, zdziałanych przez. N. Maryę Pannę, dodając opis tychże przez Grzegorza z Sambora. Wielu zwykło przedziwne opowiadać rzeczy O Twojej Panno święta, pomocy i pieczy. Gdy niewdzięcznik jaki wyznanie swe zwleka, Czym dlań obrona Twoja, czym Twoja opieka: Ja, którego wspierałaś i wspierasz łaskawie Czy także pomoc Twoją bez wzmianki zostawię! Któż mi zleczył złamane ręce moje obie! Ach Twojej to opiece - ach winienem Tobie! Ach Tobie to zawdzięczam, Patronce mej drogiej! Kto wstrzymał, gdym był w drodze, wilki podle drogi! Ach Tobie to zawdzięczam, Patronce mej drogiej! A gdy mnie niedźwiedź napadł, któż mnie z jego mocy Ocalił! - Twej to Pani winienem pomocy! Gdym potem lwa srogiego bliski był gardzieli, Nie Twojaż to mnie łaska od niego oddzieli! Nie Twejże to opieki było dziełem świętem, żem ocalał, już tonąc z rozbitym okrętem! żem ocalał, gdy na mnie wróg dobywał miecza, Nie Twojaż to zdziałała najwierniejsza piecza! Ach! gdym w grzechach miał umrzeć i wieczność już czeka Nie Twojaż mnie, Patronko, zbawiła opieka! Opieka Matki Boskiej Częstochowskiej była nad kapłanami, których pacierze, westchnienia, modlitwy wybawiały z niewoli ludzi. Ks. Adam Budkowicz, zabrany do niewoli, do robót oddany kapłańskich swoich nie zaprzestał pacierzy. Do Matki Boskiej Częstochowskiej się udał w opiekę, opadły mu z nóg okowy. Drugi kapłan z Rusi ks. Zygmunt Czarnoleski, w więzieniu srogim wznosił ręce do Matki Boskiej. Przedstawiał sobie Jej obraz na Jasnej Górze, przed nim w duchu odprawiał Mszę świętą. Cudownie uwolniony z ofiarą Mszy św. na Jasną Górę pośpieszył. Ksiądz pisarz konsystorski z Kamieńca r. 1650 przez kozaków napadających wzięty. Ks. Jan Rubinkowski proboszcz dunajgrodzki, w ten sposób dostał się w ich ręce. Pięciu kapłanów innych było okrutnie zamordowanych. Ks. Jan odwołał się do Matki Boskiej i gdy na niego kolej przyszła, kozactwo się zatrzymało, mówiąc: zamknijmy go aż odpoczniemy, nośmy się tymi pięciu już zmęczyli i tak został odprowadzony do więzienia. Wtym przyszedł okup znaczny od ks. Archidiakona diecezji Kamienieckiej, który dowiedziawszy się o takim nieszczęściu swojego kapłana, przysłał znaczną pieniężną sumę na okup. Tak ocalony z Kamieńca podążył na Jasną Górę okazać swą wdzięczność za swe wybawienie. Roku 1623 były w ojczyźnie naszej napady tatarskie, które Podole zniszczyły. W Usiatynie ks. Marcin Baznowski odprawiał Mszę św. przed obrazem kopjowanym Matki Boskiej Częstochow-skiej. W tejże chwili, gdy kończył Mszę św. i mówił: Ite missa est Tatarzy którzy byli w mieście, z łukami do kościoła wpadli. Kapłan nie tracąc wiary zawołał do Matki Boskiej o ratunek, ofiarując pójść pieszo na Jasną Górę. Kończył dalej Mszę Św., dając ludowi błogosławieństwo. Tatarzy nagle odwrócili się i wóz jadący koło kościoła rabowali. Kapłan wyszedł i potym wrócił powtórnie do kościoła, aby schować naczynia kościelne. Tatarzy wtedy byli, ale jakoby go nie widzieli. Wszedł i wyszedł. Raz jeszcze jeden ratował się od nich około Gródka, jadąc z kilku osobami swojej parafii, których tuląc do Matki Boskiej na Jasnej Górze od miecza tatarskiego siebie i ich ochronił. Choć kilka też szczegółów chcę napomknąć z cudownych zdarzeń, które się stały na Jasnej Górze, niezliczonych z niewoli i chorób wybawień. Zebrani niewolnicy, powiada stara księga o Jasnej Górze, nie tak mocno bywają ściśnieni, iżby się im co dobrego zawiązać nie miało. Zawiązuje się wolność wiary, nadziei, miłości Bożej - zawiązuje się wolne uciekanie się do Najśw. Panny, a zatym cudowne z niewoli i oków uwolnienie. Jak bez wojny, tak i bez niewoli obejść się niepodobna. Tam próba wiary, waga pokory i prawdziwej cierpliwości dla Boga i Nieba. Ma też Bóg oko na tych, co w niewoli się znajdują. Kiedy jeszcze przez zasługi N. Maryi Panny do Niego się udają, uproszą czasu swego skuteczne wybawienie, czego niezliczone są przykłady i opisy na Jasnej Górze. Możemy słusznie powiedzieć, że Grzegorz jakby z ust ludu wyjął te słowa: O kiedyż ja tam zdążę przed Twoje oblicze, Kiedyż pękną te więzy mej duszy zwodnicze! Dziś nie dusza to wolna - to tylko me oczy £ez pełne, których strumień po licach się toczy. Dla czegóż radość moje przerywają łkania, Westchnienie myśl zamącą, łza oczy zasłania? Złudaż to? albo boleść pociechą się staje? Płakać, boleć - to też nowe radości rodzaje?! Czy w widzeniu tych rzeczy miarę trza zachować, I gdy trudno wyczerpać, dość w nich zasmakować? Czy też mi grzechy tego wzbraniają widoku? Ach czuję nędzny prawdę własnego wyroku! Bo często w sizale Boga możnego obrażam, Często grzechem na Ojca gniew się narażam. A za szał ten On lekką chłostą mnie dotyka I zasłużoną śmiercią nie karze grzesznika. Wielka ku Tobie miłość Twego Syna znana, Wielka grzesznym nadzieja, Panno w Tobie dana Do Ciebie przybywają z wszystkich krańców ziemi Nieszczęśliwi, dotknięci ciosy rozlicznymi. Od Ciebie wszyscy smutni czekają osłody, Z pogodniejszą wracając duszą w swe zagrody Do Ciebie się uciekam ja, jeden z tysiąca, którego prześladuje złość wrogów bez końca. Grzegorz z Sambora Nabożeństwo na Jasnej Górze rozpoczynało się o godzinie 6 rano, o której jest zawsze otwarcie obrazu przy towarzyszeniu muzyki i bicia w kotły. Po prymarii, na której śpiewane są godzinki o N. Poczęciu Najśw. Maryi Panny i po dwóch Mszach cichych wychodzi uroczysta wotywa o N. Maryi Pannie, zwana konwencką, a po niej idą dalej Msze Św., które lud zwał rajskimi, albowiem wtedy w duszy człowieka jest jak w raju. Podłoga jest w kaplicy usłana ludźmi, tu nikną różnice stanu, nie masz usposobień mniejszych lub większych, bo wszyscy są we łzach i w zachwyceniu. Mówi Chrystus Pan: błogosławieni, którzy płaczą: nie masz łez piękniejszych, łez świętszych jak łzy modlitwy. O pół do czwartej godzinie po południu odprawiają się nieszpory a po nici litanie. Kto był na Jasnej Górze, ten wie, jakie wrażenie robią te litanie tym śpiewem przenikającym serce, odmawiane. Uroczysta jest wielce, ta wieczora cisza, którą przenika głos rzewny litanii. Kto kiedy miał smutek nieukojony po stracie drogiej osoby, kto doznał wielkiego nieszczęścia, dozna tutaj pociechy prawdziwego pokoju. Serce bólem rażone wraca do życia na nowo, cierpieniem znękane, albo odrętwiałe niedolą, tu się nieomylnie ocuci. Aby pobudzić ludzi do wyjścia z odrętwienia duszy, 'zachęcić do spełniania obowiązków i czynu Bóg używa wszelkich sposobów. Święte miejsce, jak Jasna Góra, jest cudownym i doskonałym na to odrętwienie duszy lekarstwem, mówiąc po światowemu, rzekłbyś: iż tu jakaś iskra elektryczna przejmuje, przenika, ocuca i leczy. Kto udawał się i po co na Jasną Górę? Biegł lud nasz poczciwy na miejsce cudowne do Częstochowy, szła szlachta, rycerstwo, mieszczanie i. kupcy, aby pokłonić się Maryi w cudownym obrazie. Szli też duchowni świeccy i zakonni oraz prałaci, niektórzy za szczęśliwe postępy kapłańskiego dostojeństwa i całego życia dziękują Maryi, gdy przed obrazem Maryi prymicje lub sekundycje swoje ofiarują Bogu i Najświętszej Pannie. Z których też jedni z nabożeństwa, a drudzy ex voto za doznany w przygodach różnych ratunek zwykli codzień prawie uczęszczać na Msze św. Zakonni kapłani powołania swego od Boga do zakonu tu doznawali i doznają nieraz, a nawet przez zakon szczęśliwie doszli do nieba. Powołanie do zakonu i głównie wytrwanie, ten największy dar przypisywali Maryi w tym obrazie cudownym, jak to W. kapłan i czcigodny O. Piotr Skarga, S. J. aa Zygmunta III, króla polskiego, który chorobą złożony, jako za żywota tak i po śmierci tu od tego obrazu swoje prostował pragnienia na drogę wieczności i mając gotową świecę swymi własnymi zrobioną rękami na śmierć, gdy ją 1612 r. d. 27. września przysłał na Jasną Górę, prosząc aby na intencję jego w pewnych godzinach zapalano ją przed. świętym obrazem. I oto rzecz dziwna, godna pamięci: w chwili, kiedy ostatnim tchnieniem pożegnał świat ten w Krakowie 27 października tegoż roku, w tejże chwili świeca jego, gorejąca na Jasnej Górze przed świętym obrazem Matki Boskiej, dopaliła się i zgasła, jak świadczy O. Birkowski w kazaniu swoim i o czym także wspomina X Jan Kwiadkiewicz w "Rocznych dziejach" na stronicy 832. Z pośrednictwa Maryi i z łaski Ducha Św. Gdy będziemy zgłębiać ducha naszych starożytnych instytucji, tego ducha, który się w prawodawstwie i obyczajach w sposób chrześcijański rozwinął pognamy, że był on prawie nieznanym w Europie. Bowiem pełni wiary w Boga, pełni miłości rycerze nasi z pieśnią Boga Rodzicy, kapłanów w szeregach swoich mający, w małej liczbie, ale z zapaleni męczenników na ostrza oręża nieprzyjacielskiego lecieli. Bóg dawał im często zwycięstwa; rozszerzali granice państwa, Kościół szczepili, ofiary z mienia swego i osób czyniąc, a wierni zawsze Kościołowi, za pośrednictwem Królowej i Matki niezliczone dla siebie dobrodziejstwa wypraszają i łaskę Ducha świętego, na której wszelkie swoje opierali budowanie, Jego pomocą odnosili zwycięstwa, u Niego szukali rady na urządzenie swojego państwa. Prawodawstwa, uchwały, z jednego szły źródła: z pośrednictwa Maryi, Królowej Matki, z łaski Ducha św. Wszystko było rozwojem jednej i tej samej idei, tegoż samego ducha. Było to ciągłym czynom, nieustającą ofiarą ku wyjednaniu sobie łaski Bożej. Prawodawstwo nasze nie było wzorowane na kodeksach rzymskich lub germańskich, lecz wprost było rodzime, mające w wyższym źródle swój początek. Jak władza i hierarchia rozwinięcie swoje miały na prawie Bożym, tak również i rycerstwo nasze. Ci z krzyżem, a ci z mieczem stanowili wspólny zakon, rosnący ku chwale Bożej. Rycerstwo prześcigło wszystkie inne towarzystwa w Europie. W Europie przy rozdziale ludzi na klasy, szlachty a w szlachcie długo były przedziały magnatów, senjorów i ich lennych. Te różnice senioralne w Polsce w bratniej miłości i równości się stopiły, a nie czym innym jak dobrowolną ofiarą. Sejm horodelski, unia lubelska są to pomniki wielkiej bratniej miłości; gdzie książęta. Rusi i Litwy dziedzicznych miejsc w Senacie i innych przywilejów dobrowolnie się zrzekli, stając się wszyscy bracią, sobie równą szlachtą. Z rodzin królewskich Piastowiczów, Jagiellonów i Ruryków, te dostojeństwa z urodzenia i służące im przywileje na ofiarę oddali, przyjmując prawa zupełnej równości bratniej, szlacheckiej. Ten duch ofiary stworzył unję z Litwą, której dziedzictwa król sam dla ojczyzny się wyrzekł, gdyż odtąd dziedzictwa ustąpiły elekcji, czyli pryncypium chrześcijańskiemu. - Duchowi św. za którego pomocą czynić się. miała wszelka elekcja. Ta ofiarna równość i miłość jest kardynalnym prawem Polski, mającym się rozciągać do całej masy narodu. Ten duch ofiary i mdłości Unją Horodelską i Lubelską wykonany przesiąkał tu i ów-dzie i do ludu. Wtedy lud kmiecy miłością Zygmunta Augusta na żmudzi i w Owruckim powiecie do dostojności szlacheckiej, równości bratniej wcielonem został. Duch ten z Ducha Bożego idący, wykształcił ideał nieznany nigdzie indziej tylko w Polsce - to ideał Rycerza Zakonnika, Rycerza Obywatela - Rycerza Króla - jednym słowem, szlachcica. Najdoskonalszym wyrazem tego ideału jest Jan Sobieski. Ten ideał szlachcica coraz przez wieki się kształcił a w Janie Sobieskim okazał się w najwyższym swoim rozwoju. Jan Sobieski szlachcica polskiego postawił na widoku świata całego. Rycerz zakonnik, rycerz hetman, rycerz król, rycerz zbawca chrześcijaństwa. Dalej ideału posunąć nie było można, w Janie Sobieskim jest najwyższe i najzupełniejsze jego ucieleśnienie. Nie przestając na tym wysokim dostojeństwie korony ziemskiej, do której zawiódł szlachcica, wzniósł go wyżej, bo do korony niebieskiej, czyniąc go naśladowcą Chrystusa Pana, Zbawcy rodu ludzkiego. Na Sobieskim kończy się. okres, zaczęty przez Piasta Kmiecia, dopełniony i wykonany na Janie III okres łaski i pomocy Ducha św. Lampy Jana III wiszą przed cudownym obrazem na Jasnej Górze, a duch jego unosi się nad narodem, Ze śmiercią Jana zakończyło się życie polskiego szlachcica i razem z nim Rzeczypospolitej, albowiem już nie było elekcji z pomocą Ducha św. Elekcje potem były przez zdradę i przedajność nie-Kiedy. Grzechy wzięły górę nad szlacheckim narodem. Nastąpiły gorszące wojny domowe,, Sapichów z Radziwiłłami, a na wzór łych wojenki drobne zwane zajazdami, a z tego korzystali nieprzyjaciele postronni... W tych czasach Matka. Boska chciała pokazać światu, że mimo grzechów Polski, chce być jej Królową i rzeczywiście r. 1717 w dzień Narodzenia swego 8 września została na Jasnej Górze ukoronowaną uroczyście, koronami przysłanemi z Rzymu przez papieża Klemensa XI. Przeto widzimy, że późniejsza niedola, owszem nawet polityczny upadek Polski objawił całą siłą żywotność jej ducha. Gdyby nie było oblężenia Częstochowy, nie mielibyśmy Kordeckiego i żeby nie najazd Szwedów nie mielibyśmy Czarnieckiego, tak samo żeby nie ta niedola nie ten upadek Polski nie mielibyśmy Pułaskiego,., Kościuszki, Dąbrowskiego, Konfederacji Barskiej, Konstytucji 3 Maja, nie mielibyśmy Mickiewicza, Krasińskiego, Słowackiego, nie mielibyśmy Rejtana, Soł tyka, Felińskiego, kardynała Ledochowakiego i tych bez liczby historycznych wielkich postaci, zakończonych męczennikami Unji.