01. OBRAZ MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ I HISTORJA JASNEJ GÓRY 02. OBRAZ CZĘSTOCHOWSKI W STAROŻYTNOŚCI I O TYM JAK DOSTAŁ SIĘ NA RUŚ 03. SPROWADZENIE OBRAZU I PAULINÓW NA JASNĄ GÓRĘ, NAPAD HUSYDÓW 04. PIELGRZYMKI KRÓLÓW POLSKICH NA JASNĄ GÓRĘ DO CZĘSTOCHOWY 05. WP£YW WIZERUNKU NAJŚW. MARYJI PANNY NA POLSKĘ W CUDOWNYM OBRAZIE 06. PIERWOTNY STAN KOŚCIOŁA NA JASNEJ GÓRZE I JEGO ROZBUDOWA 07. KAPLICA NMP, ZAKRYSTIA I SKARBIEC JASNOGÓRSKI 08. OBRONA JASNEJ GÓRY ZA PANOWANIA JANA KAZIMIERZA 09. PIERWSZY SZTURM SZWEDÓW NA CZĘSTOCHOW PO ZAWIESZENIU BRONI 10. CUDOWNE ZJAWISKA NA JASNEJ GÓRZE W CZASIE OBLĘŻENIA 11. CO TEŻ DZIAŁO SIĘ W KLASZTORZE W TYM OKRESIE 12. POżAR NA JASNEJ GÓRZE, ODBUDOWA, WIZYTY KRÓLÓW 13. KORONACJA CUDOWNEGO OBRAZU I BUDOWA WIELKIEGO OŁTARZA 14. KONFEDERACJA BARSKA & OŁTARZE NA WIELKIM KOŚCIELE 15. SKUTKI POWSTANIA 1863 R. DLA ZAKONU OO. PAULINÓW 16. JASNA GÓRA PO WYBUCHU WOJNY 17. JASNA GÓRA W WOLNEJ POLSCE 18. W LITERATURZE POLSKIEJ 19. PAULINI
Na podstawie dostępnej literatury oraz artykułów zamieszczonych na łamach częstochowskich dzienników powstał dział historii Jasnej Góry, w którym przedstawione zostały najważniejsze i najbardziej istotne wydarzenia. Kopiowanie, reprodukowanie oraz wykorzystywanie tekstów w całości (bądź ich fragmentów) w innych mediach, bez uprzedniej, pisemnej zgody jest surowo zabronione. Nie bierzemy odpowiedzialności za zamieszczone przez nas informacje oraz za decyzje i konsekwencje jakie Odwiedzjący podejmą na ich podstawie. Mamy nadzieję, że nasz serwis jest dobrym niezależnym źródłem wielu informacji i będzie stanowił kompendium wiedzy o Częstochowie dla wszystkich internautów. Ostatnia modyfikacja: 2018.02
Dziedziniec klasztorny otoczony jest budynkami, a każdy z tych budynków zasługuje na wzmiankę. Ponieważ dawniej klasztor nie był połączony miastem, jak obecnie, do starej zaś Częstochowy był kawał drogi, więc dla przejeżdżającego króla najwygodniej było zamieszkać na Jasnej Górze, tymbardziej, że każdy z nich przybywał nie w innym celu, jeno by uczcić Najśw. Panienkę i kilka dni poświęcić na modlitwę. A że królowi często przybywali z małżonkami i dziećmi, więc to było uciążliwym, dla Paulinów, - stąd powstała myśl wybudowania oddzielnego budynku dla królów na Jasnej Górze. W pokojach tych były kiedyś wspaniałe urządzenia, ale ręką nieprzyjacielską to zostało zniszczone lub zrabowane. Na parterze w tym budynku mieściła się apteka klasztorna. Obraz Matki Bożej, malowany na ścianie pokoi królewskich - to symbol panowania. Maryi nad Polską i uznania przez króla swej zależności od Królowej Nieba. Jak z frontu pokoje królewskie stykają się z kościołem, tak z przechylnej strony łączą się wąskim, krytym korytarzem z Cudowną kaplicą, dokąd król mógł bez zwrócenia na siebie uwagi przechodzić ze swego mieszkania i w spokoju oddawać się modlitwie. Obecnie przerobiono te pokoje na gościnne dla kapłanów, a później wiemy, co się. stało. Przejście z królewskich pokoi zamurowano. Po drugiej stronie dziedzińca jest wysoki budynek wysunięty naprzód z dużymi drzwiami i orłem nad nimi. Obok orla są kule armatnie, karabiny i chorągwie wojenne. Tutaj był arsenał, czyli zbrojownia i tu przechowywano armaty, karabiny, kule i inne potrzebne do boju przybory. Po zajęciu Jasnej Góry przez Rosję 1813 r. zabrano wszystkie chorągwie, które były przysłane przez królów polskich na Jasną Górę, jako zdobycz na nieprzyjaciołach, resztę armat i wszelką broń. Orła białego z arsenału nie usunięto, bo go trudno było zrąbać, lecz do zeszpeconego zrąbaniem przymalowano ogon i dano napis. Kiedy restaurowano budynki 1905 r. poprawiono orła i aby nie czepiały się do niego władze rosyjskie dano mu do dzioba bochenek kamienny chleba. Jednak i tak się czepiali a jeden z urzędników departamentu zapytał mnie dlaczego orzeł nie usunięty i co znaczy, że orzeł ma w dziobie chleb, odpowiedziałem mu, że to kruk, nie orzeł; to herb Paulinów. W ten sposób ocalała piękna pamiątka dawnych czasów Jasnej Góry. Obok zbrojowni po tej samej stronie dziedzińca klasztornego jest długi piętrowy budynek z dwoma wejściami. Dawniej mieściła się tu drukarnia klasztorna, a książki, drukowane na Jasnej Górze, rozchodziły się na Śląsku, w Czechach, Morawach i innych krajach. Do całości fortecy należała również prochownia, w której Rosjanie mieli proch, kule i piroksylinę. Dzięki zabiegom klasz-toru, bardzo wybuchowe rzeczy usunięto z tej prochowni. Obecnie miasto Częstochowa ma w niej zbiornik wody dla całego miasta. W samym końcu podwórza, od północnej strony widać okrągły budynek, pokryty blachą. Jest to studnia, w skale wykuta i zasilająca wodą całą Jasną Górę. Pamięta ona czasy szwedzkie i podczas oblężenia była jedyną studnią, skąd wodę dla całej załogi czerpano. Wszystkie inne dokoła Jasnej Góry były poza-sypywane. Szwedzi, nie mogąc wziąć twierdzy orężem, chcieli podkopać się i przeciąć dopływ wody, nie zdołali jednak tego uczynić, gdyż nie mogli przebić twardej skały. Tutaj należy wtrącić małą uwagę, że cała Jasna Góra stoi na wapiennej skale, która warstwami poziomo się układa. Obecnie Jasna Góra ogołocona z dóbr ziemskich. Zabrano nawet jej terytorium, gdzie były szańce forteczne i prochownia. Dla zdobycia środków do życia Paulini otoczyli Jasną Górę kra-mami i hotelem, co zeszpeciło wygląd prastarych budynków. Musimy powtórzyć za poetą z 1767 r. Cna Góra sławnym zawołana stołem, Niech ufa w Bogu, nisko bijąc czołem; Bowiem najbliższą będzie strasznej burzy, Dym ją zarówno z innymi okurzy. Kościoły z ozdób swych zdarte zostaną, Dni zgoła wszystkie płaczliwe nastaną,v Lecz się Najwyższy tej krzywdy użali, Na nich samychże tę ruinę zwali. Więc czyń wielkiemu wieczne dzięki Bogu, Bo Ten im przytrze wyniosłego rogu. A ty jak fenix z popiołów powstaniesz, Całej Europy ozdobą się staniesz. Jak Niemcy oszczędzali Jasną Górę W czasie napadu na Polskę 1.939 r. Niemcy oszczędzali Ja-sną Górę. 1940 kazali królewskie pokoje odnowić i przygotować na mieszkanie dla swych oficerów i podoficerów. Paulini mu-sieli zaciągnąć dość znaczną pożyczkę na remont. Następnie zajęli arsenał i wszystkie zabudowania klasztorne w podwórzu, wyrzucając służbę klasztorną do miasta. Przy ucieczce zaś 1945 roku, rzeczy których nie zdążyli zabrać ze sobą, złożyli na środku podwórza, oblali benzyną i podpalili wraz z samochodem ciężarowym, lecz przytomność służby i braci zakonnych ugasiła pożar tak, że nie wyrządził szkody w zabudowaniach. Również Niemcy pozakładali miny w różnych miejscach, ale te uprzątnięto przy pomocy żołnierzy radzieckich. Św. Paweł, pierwszy pustelnik Urodził się św. Paweł w Tebaidzie, w Egipcie r. 227 po Narodzeniu Chrystusa Pana. W 15 roku życia utracił rodziców i odtąd przebywał przy siostrze zamężnej z poganinem i na puszczy. Jako młodzieniec odznaczał się pokorą i serdeczną miłością ku Bogu. Posiadał też naukę z gruntowną znajomością języka greckiego i egipskiego. W roku 250, kiedy ukończył lat 22, wybuchło prześladowanie chrześcijan za cesarza Decjusza. Ponieważ szwagier chciał go zadenuncjować jako chrześcijanina, aby posiąść jego majątek, przeto Paweł schronił się na pustynię Tebaidy i tu zamierzał czekać końca prześladowania. Błąkając się po puszczy, znalazł wreszcie skalistą górę, a u stóp jej wielką jaskinię. W jaskini tej znajdowało się otwarte pod gołym niebem miejsce, pięknie ocienione gałęziami palmowego drzewa; obok wytryskało źródło wybornej wody. To miejsce obrał Paweł za mieszkanie i tu przebył około 90 lat, nie nawiedzany przez nikogo, zapomniany przez ludzi. Cienia, odzieży i pożywienia udzielała mu palma. a napojem jego była woda źródlana. Bóg też przez lat 60 przez kruka posyłał mu pół bochenka chleba codziennie. Wkrótce przed śmiercią przybył do niego w odwiedziny św, Antoni, drugi wielki pustelnik i patryarcha życia pustelniczego. Euzebiusz in chronico pisze: św. Antoni urodził się pierwszego roku panowania Decjusza t. j. 250 r., a umarł dziewiętnastego roku panowania Konstancjusza t. j. roku 356 po Nar. Chr., mając 105 lat życia. Kiedy nawiedził św. Pawła pustelnika miał lat 90. Był to rok 340 po Narodzeniu Chr. Pana. Paweł pierwszy pustelnik, umierając w tym roku, miał 113 lat życia. Historię spotkania św. Antoniego ze św. Pawłem i zgon św. Pawła opisał pięknie sw. Hieronim, doktór Kościoła. Bóg nie chciał, by ten żywot utajony przed światem został. Ku końcowi żywota św. Pawła przypuścił Bóg myśl na innego sługę swego pierwszego wówczas pustelnika, św. Antoniego, jakoby nadeń nie było doskonalszego sługi Boga. W tym rozmyślaniu usłyszał taki głos: "Jest inny doskonalszy od ciebie; szukaj go na puszczy gdyż go nawiedzić i poznać masz". Na ten głos św. Antoni zerwał. się prędko i szedł, gdzie go oczy poniosły, a sprawą Ducha św. nawiedziony, znalazł ową jaskinię, w której się był ukrywał św. Paweł. Zakołatał, ale napróżno: nie chce bowiem otworzyć teru który przez 90 przeszło lat człowieka nie widział. Wtedy głosem wielkim i z płaczem św. Antoni pocznie go prosić, mówiąc: "Ty wiesz, ktom jest i pocom przyszedł, bo Ten ci objawił, który mi szukać cię kazał; a choć oczu twoich godzien nie jestem, wszakże kołatać nie przestanę, aż mnie puścisz i od tych drzwi nie odejdę, aż cię oglądam". Na takie słowa, otworzył mu św. Paweł i mile się imionami nazywając, przywitali, chwaląc Boga za to wspólne poznanie. I rzecze św. Paweł: "Pocóś się tak dalece strudził? Ujrzałeś zgrzybiałego starca i te stare członki, które się wkrótce w proch obrócą. Wszakże, iżeś to z miłości- Boga uczynił, powiedz proszę, co się tani na świecie dzieje! Czy już pogaństwo uznało Pana Boga naszego Jezusa Chrystusa! Czy ustało prześladowanie krwi chrześcijańskiej!" O czym gdy rozmawiali kruk przyleciał i cały bochenek chleba przed nimi położywszy, odleciał. Patrzy, dziwując się św. Antoni, a św. Paweł rzecze: ,,Już 60 lat, jak mi ten ptak po pół bochenka codzień przynosi, a dla gościa przyczynił Pan Bóg żywności. Proszę cię, miły gościu, z weselem pożywaj, a z drogi dalekiej posil ciało twoje''. Po skromnym tym posiłku cały dzień i noc na modlitwie i chwaleniu Boga strawili. Po nocy tak spędzonej na modlitwie, zapowiedział św. Paweł św. Antoniemu swój zgon bliski i prosił go, aby mu przyniósł płaszcz św. Atanazego dla owinięcia nim zwłok jego. Św. Antoni udał się po płaszcz ten do swej pustelni, a gdy był jeszcze w drodze, ujrzał duszę św. Pawła, unoszącą się ku niebu w towarzystwie aniołów, proroków i apostołów. Przybywszy do jaskini znalazł zwłoiki Pawła w postaci klęczącej z podniesioną ku niebu głową i rękami tak, iż sądził, że pustelnik święty żyje jeszcze. Przekonawszy się jednak o jego zgonie, obwinął ciało zmarłego w płaszcz św. Atanazego i pochował, modląc się i śpiewając psalmy. Dwa lwy służyły za grabarzy, gdyż nie było żadnego narzędzia do wykopania grobu. Pobłogosławiwszy lwom, św. Antoni wziął z sobą palmowe ubranie zmarłego i powrócił do swego klasztoru, opowiadając pytającym go zakonnikom, gdzie był tak długo: ,.Biada mnie grzesznikowi, który noszę imię fałszywego zakonnika! Widziałem Eljasza, widziałem Jana i prawdziwie widziałem Pawła w niebie''. W dekrecie papieża Gelazego I de libris apocriph, powiedziano o życiu św. Pawła przez św. Hieronima napisanym: "Vitas pa-trum Pauli, Antonii, Hilarionis et omnium eremitarum, quas tamen scripsit vir beatus Hieronimus cum omni honore suscipimus". Ciało św. Pawła I pustelnika pozostawało w Egipcie do roku 1169, w którym to roku Emanuel Kommen przeniósł je do Konstantynopola, a stąd dostało się to święte ciało do Wenecji za czasów wojen krzyżowych. W roku 1381 Ludwik, król polski i węgierski po wojnie z Wenecją otrzymał w darze relikwie św. Pawła i uroczyście przeprowadził na Węgry do kościoła paulińskie-go św. Wawrzyńca pod Budą. Krótka wzmianka historyczna o Paulinach Św. Hieronim, pisarz żywota św. Pawia I pustelnika, nazywa go twórcą i patryarchą życia pustelniczego. Niektórzy pisarze utrzymują nawet, że św. Hieronim i św. Marcin Turoneński ro-dzaj życia pustelniczego, rozpowszechniony w Syrii i Egipcie, wprowadzili do Panonii, jako ojczyzny swojej. Do naśladowców św. Pawła zaliczyć trzeba naszych też rodaków: św. Andrzeja èu-rawka i św. Benedykta, co z Polski poszli na Węgry, gdzie tak zakwitł w całej pełni Oongregatio Paulina, gdzie mamy tylu sławnych pustelników, co żyjąc samotnie, chwalili Boga. jak np. św. Gunter, krewny Grzeli, żony króla Stefana, zmarły 1045 r. i bardzo wielu innych, jak św. Gerard, wenecjanin, z pustelnika biskup czanadeński, apostoł Węgier i męczennik, zmarły 1047 r., bł. Wacz, żyjący jako pustelnik też około 1047 r. i wielu innych. W puszczy bł. Wacza, król Gejza wybudował miasto z przesławną bazyliką, którym nadał na pamiątkę imię pustelnika Wacz. Bł. Bartłomiej, zwiedzając swoją diecezję, napotkał wielu pustelników świętych, zebrał ich w roku 1215, wybudował dla nich klasztor na wierzchołku góry Patach, w pobliżu miasta Pięciu Kościołów i ułożył dla nich regułę, często ich nawiedzał i był życia zakonnego wzorem, zachowując z nimi również regułę zakonna. Jednocześnie prawie Euzebiusz, kanonik z Gran (Strigonium. Ostrzyhom) rodzaj życia pustelniczego obrał i rozwinął w zakon. Euzebjusz, jak czytamy w książce "Acta Sanctorum Hungariae'', urodził się w Ostrzybomiu (Gran) na Węgrzech ze szlachetnych rodziców. Z piersi matki wyssał wraz z innymi cnotami gruntowną pobożność. Zdawał się od pierwszych dni życia przeznaczonym dla pustyni. Unikał próżnych rozmów i zabaw, a natomiast oddawał się naukom. Ci, co go znali, sądzili, że kiedyś zostanie mężem znakomitym. W młodzieńczych latach nic w nim godnego potępienia nie zauważono, ale owszem rówieśnikom był wzorem dob-rych obyczajów. Taka w oczach skromność, taka w ustach powściągliwość, taka w ułożeniu ciała powaga świeciła, że wszystkich budował. Dla cnót i nauki połączonej ze szlachetnością, policzony został między kanoników w Ostrzybomiu. Sumienia strzegł od najmniejszego cienia grzechu, aby najświętsze tajemnice św. wiary jako kapłan sprawując, nie gotował sobie sądu potępienia, lecz zbawienia, które przeznaczone jest dla tych, co są czystego serca. Mszę św. i inne nabożeństwa ze zbudowaniem wszystkich sprawował. To co do Boga się odnosiło odprawiwszy, baczył, aby być pożytecznym dla bliźnich. Dom jego był przytułkiem dla bied-nych i strapionych, szukających ratunku. Między zgłaszającymi się do bł. Euzebiusza, byli także pustelnicy, żyjący w lasach pobliskich. Pustelnicy owi żyli z opatrzności, lub też ze sprzedaży tego, co zrobili w pustelniach. Pustelnicy ci, nawiedzając miasto, chętnie przychodzili do bł. Euzebiusza, którego sposób życia i stół skromny zdawał się być podobnym do sposobu życia starych pustelników. Poznawszy dobrze świętość nawiedzających go pustelników zaczął rozmyślać nad tym, jakie pociechy ma w sobie życie pustelnicze, gdzie człowiek wyzbywszy się trosk ziemskich i daleki od niepokojów świata, sam na sam z Bogiem poświęcić się może zbawieniu swej duszy. Gdy tak rozmyśla! i rozważał przykłady z życia starych pustelników, nabrał chęci do naśladowania owych przykładów. Aby nie być zwiedzionym i zawiedzionym, szukał rady u drugich światlejszych ludzi. Mało jednak znalazł takich, którzy pochwalali rodzaj życia pustelniczego, ale za to wielu napotykał takich, którzy byli przeciwnikami tego życia. Niektórzy życie pustelnicze nie jako służenie Bogu, ale raczej za sposób próżniactwa uważali, a przeciwnie wystawiali mu, że pozostając w godności kościelnej, może pomagać ubogim. Jnni znowu przypisywali zmianę życia niestałości umysłu i radzili pozostać w raz obranym stanie. O tym wszystkim dobrze wiedział Euzebiusz, ale nie dał się odciągnąć od zamiaru zostania pustel-nikiem, pozostał niewzruszony w pragnieniu naśladowania życia pustelników. Najście na Węgry Tatarów, którzy zburzyli wioski i miasta tak, że kryć się musiał na krańcach państwa, zmusiło go do odłożenia zamiaru1 na później. Gdy się po burzy tatarskiej uspokoiło r. 1246, bł. Euzebiusz postanowił nareszcie zrezygnować z kanonii ostrzyhomskiej i innych godności kościelnych, prosząc biskupa, aby mógł udać się na. puszczę i tam prowadzić żywot na wzór św. Pawła I pustelnika. Biskup pobłogosławił Euzebiusza i prosił go, by na puszcz modlił się za niego, za diecezję i ojczyznę. Po otrzymaniu błogosławieństwa, Euzebiusz natychmiast udał się na puszczę Pilizium pod Santo i tam odnalazł potrójną jaskinię, już kiedyś zamieszkiwaną przez pustelników. Tu pozostał i zaczął prowradzić życie całkiem oddane Bogu i rzeczom niebieskim. Dowiedzieli się ludzie o nadzwyczajnym poświęceniu się Euzebiusza i coraz to większa liczba naśladowców przychodziła do niego, aby wysłuchać nau-ki o marności świata i o rzeczach niebieskich. Wkrótce powstała wielka liczba pustelni, w których pojedynczo zamieszkiwali ludzie oddający się rozmyślaniu. Wśród tych mężów świętych wyróżniali się Stefan i Benedykt, którzy po śmierci Euzebiusza objęli zarząd nad pustelnikami, tak bogobojnie żyjącymi. Pustelnicy, jak mówiliśmy, żyli oddzielnie w jaskiniach i oddawali się modlitwie, pracy i rozmyślaniu. Bóg miłosierny, patrząc na ich gorliwość wspólny rodzaj życia objawił błogosławionemu Euzebiuszowi. Pewnego razu, gdy bł. Euzebiusz w nocnej porze gorące do Boga zanosił modły, ujrzał wśród lesistej ciszy ciemnej jakby iskry, przebiegające w górze i gdy to widzenie podziwiał, zobaczył, że te iskry, rozbiegające się, zebrały się w jedną kulę ognistą, która świecąc nadzwyczajnie, nie paliła i nie wyrządzała szkody Jednocześnie został pouczony cudownie, że kula ta świetlana oznaczać ma złączenie sług Bożych, rozproszonych po różnych pustelniach, w klasztorach, gdzie wzajemnie się oświecać i zachęcać mają do służenia Bogu w ogniu gorącej miłości. Idąc za wskazówką od Boga daną, Euzebiusz opuścił umiłowaną puszczę i rozpoczął sposób życia, który Bóg mu objawił Zebrał wszystkich pustelników i pobudował im 1250 roku koś-. eiół i klasztor poci wezwaniem Krzyża św. w Pilizjum, a we 4 lata król Władysław pustelnię w Pilizjum opatrzył dochodami. Potym Euzebiusz wysłał kilku zakonników do Antoniego, przełożonego klasztoru w Patach, aby ten udzielił mu reguły biskupa Bartłomieja dla pustelników św. Pawła, pierwszego pustelnika napisanej roku 1225 przez tegoż biskupa. Regułę tę otrzymał i przez to połączył klasztory w Pilizjum i Patach węzłem duchownym. Reguła brzmi tak: Bartłomiej z Bożej woli biskup Pięciu Kościołów Pustelnikom w Patach pozdrowienie: 1) Najmilsi moi bracia niech żyją wspólnie w domach; z pracy rąk swoich i dochodów, niech prowadzą życie umiarkowane; kościół pobożnie niech nawiedzają, ubogi i skromny ubiór stanowi swemu odpowiedni niech noszą. 2) Kanony i dekrety Ojców pilnie niech zachowują, w cnotach i pobożności z pilnością niech się ćwiczą i nietylko niech nie okazują nic zdrożnego, lecz owszem niech dla drugich będą przykładem, ażeby w ten sposób Bogu wdzięczną ofiarę składać mogli, nietylko swem dobrem obcowaniem, lecz także innych serca przez swoje zasługi pobudzają do nawrócenia i zabawienia. 3) Do tego sposobu postępowania pobudziwszy się, wszystkie ich ćwiczenia, jako: modlitwy, rozmyślania, czytania, czuwania, posty, dzieła ręczne i ułożenie tak wewnętrzne jak i zewnętrzne człowieka tak niech kierują do tego celu, ażeby tą drogą do miłości i smaku mądrości łatwiej i wygodniej dostąpili; pod przewodnictwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, który niech raczy ich pocieszać we wszystkich czynach pokutnych. Amen. Widzimy, że krótka była reguła, lecz mądra. Tę. regułę przyjął bł. Euzebiusz i zastosował w życiu swoim i braci zakonnych-Po przyjęciu reguły i złączeniu się z zakonnikami w Patach, przystąpili, do jedności z nimi zakonnicy pustelnicy z innych miejscowości. Wybrano jednomyślnie na głównego przełożonego Euzebiusza. Pod światłym kierownictwem Euzebiusza u wszystkich było, rzec można, jedno serce i jedna dusza. Euzebiusz począł myśleć nad tym, jakby uzyskać potwierdzenie Stolicy św. dla tak powstałego zgromadzenia zakonnego. Prawda, że żył według wzoru starych pustelników, którzy oddawna byli przez kościół potwierdzeni, więc zdawałoby się niepotrzebna była aprobata. Postanowienie jednak soboru Laterańskiego określiło, że nowe kongregacje zakonne bez zezwolenia Stolicy Apostolskiej były zabronione. Ponieważ wspólne życie pustelników, zebranych w jednym zgromadzeniu, wydało się jakby nowym sposobem życia zakonnego, różnym od starego, więc dla uniknięcia podejrzenia o nieposłuszeństwo Stolicy świętej, bł. Euzebiusz postanowił udać się do Rzymu z kilku towarzyszami i upaść do nóg Namiestnika Chrystusowego, aby prosić go o zatwierdzenie owego zakonu i nadanie temuż reguły św. Augustyna. Trudne to było zadanie. Polecił się bł. Euzebiusz opiece Matki Najświętszej i Patronów świętych i udał się do Rzymu. żył wtedy w Rzymie św. Tomasz z Akwinu, który miał wielkie znaczenie przy stolicy św. Na stolicy św. Piotra zasiadał wtedy papież Urban IV. Przybywszy do Rzymu, bł. Euzebiusz odwiedził najpierw św. Tomasza i prosił o pomoc w tak trudnym zadaniu. Św. Tomasz pochwalił zamiary bł. Euzebiusza i obiecał popierać jego sprawę przed papieżem. Umówiwszy się ze św. Tomaszem, poszedł w oznaczonym dniu do Watykanu, aby osobiście przedstawić papieżowi Urbanowi IV sprawę swego zakonu. Był wtedy przy boku papieża św. Tomasz, który gorąco popierał sprawę bł. Euzebiusza. Papież pochwalił zamiary i sprawie zakonu bł. Euzebiusza obiecał opiekę, ale przed zatwierdzeniem ostatecznym polecił biskupowi Wesprimeńskiemu, Pawłowi, sprawę rozpoznać i lepiej go o tym poinformować. Tak, upewniwszy się, że sprawa zakonu na dobrej drodze, bł. Euzebiusz powrócił na Węgry, a papież Urban IV napisał do Pawła, biskupa Wesprimeńskiego, aby zbadał sprawę i pragnieniu bł. Euzebiusza zadośćuczynił. Biskup Paweł, spełniając wolę papieża Urbana i zbadawszy rzecz całą, takie dał rozporządzenie Paweł z łaski Bożej biskup wesprimeński, kanclerz dworu królowej Węgierskiego Państwa, wszystkim wiernym Chrystusa pozdrowienie w prawdziwym zbawieniu. Do wiadomości wszystkich podajemy, przez niniejsze pismo, że przystąpiwszy do stóp Najświętszego Ojca i Pana naszego Urbana z Bożej łaski Najwyższego Biskupa umiłowani nasi synowie, Prowincjał i inni Przeorowie, oraz Bracia pustelnicy różnych miejsc naszej Diecezji prosili, aby im reguły S. Augustyna, do której z pustelniczego życia się zobowiązać pragną, udzielił. Przychylając się do prośby ich, miłościwie nam pismem swoim Pasterskim polecił, abyśmy im (jeżeli posiadłosoi mają, z których utrzymać się by mogli) regułę tę przez nich zachować się mającą, powagą apostolską im udzielili, jeżeli uznamy, za właściwie bez krzywdy prawa cudzego. My zaś rozkaz najwyższego Biskupa, Ojca i Pana naszego pragnąc z uszanowaniem wypełnić, pilnie rozpoczęliśmy-rozpatrywać; lecz ani sami, ani przez drugich nie mogliśmy odszukać dostatecznych posiadłości, które by wystarczyły im do zachowania wyżej wymienionej reguły. Mając więc naradę z kapitułą naszą i za pilną poradą pozwalamy powagą naszą w tych domach, w których obecnie są. jako prawnych kolegjach życie pustelnicze prowadzić. w Panu, nie wyzbywając się dziesięcin i innych praw biskupowi djecezjalnemu z tych miejsc, gdzie są, należących się. żeby zaś w służbie Bożej, w postach, lub innej obserwie czy postanowieniach, do których wszyscy pustelnicy powszechnie się obowiązują u Ojców starożytnych zostawione znajdują się przez różny sposób zachowania jedności i miłości związek ich z wysoka natchniony za namową nieprzyjaznego człowieka siejącego kąkol, nie był złamany, ich przepisy, które obiecali za-chować, są następujące: I. Będą święcili post od Wszystkich Św. aż do Narodzenia Pańskiego, używając raz na dzień mlecznych potraw aż do przyjścia Pańskiego, za wyjątkiem słabych i chorych, którzy z pozwo-lenia przeora, jeżeli będzie potrzeba, używać mięsa mogą. Począwszy od Narodzenia Pańskiego aż do Siedemdziesiętniey mogą pożywać trzy razy na tydzień mięso. Od Siedemdziesiętnicy aż do postu czterdziestodniowego mogą jeść znowu mleczne potrawy raz na dzień. Od Wielkanocy aż do Wszystkich Świętych mogą jeść inieso trzy razy na tydzień. II. Co się tyczy służby Bożej ten niech zachowują porządek, jaki według reguły św. Augustyna Kanonicy katedralni zwykli zachowywać. III. Przeora prowinejalnego, którego czasowo wybierają, przedstawić mają Biskupowi diecezjalnemu do zatwierdzenia, IV. Na Synod biskupi każdego roku z każdego ich klasztoru dwóch zakonników obowiązani przysłać dla przyjęcia i zachowania tegoż synodu zbawiennych napomnień i postanowień. V. Liczby miejsc, które zamieszkują powiększać nie mogą, a tych miejsc imiona te są: Wyspa Pilis św. Heleny, Kokut św. Maryi Magdaleny, Bokony św. Jakuba, Idegszud bł. Elżbiety, Patach św. Emeryka, wyspa Jakuba Elek blisko Ermenyes św. Maryi Magdaleny, Zakacz św. Dominika. Ci zaś, którzy w innych miejscowościach, prócz wymienionych w naszej diecezji w ubiorze wymienionych znaleźli by się, od obecnego czasu podlegać mają ekskomunice. Dan roku Pańskiego 1263. Jak widzimy, reguła ta była jakby przygotowaniem do przyjęcia reguły św. Augustyna. Chodziło tu tylko o zabezpieczenie utrzymania dostatecznego, bez którego reguły najświętsze mogą szwankować. Według postanowienia biskupa Pawła, bł. Euzebiusz we wszystkich klasztorach nawet w innych diecezjach rządził, starając się słowem i przykładem zachęcać braci do zachowania co do joty wszystkiego, co przepisał biskup. Chociaż wszystkich klasztorów był zwierzchnikiem i opiekował się nimi, Euzebiusz jednak największą pieczołowitością otaczał klasztor w Pilizjum uważając go za kolebkę Paulinów. Tak 20 lat przewodniczył Paulinom jako prowincjał bł. Euzebiusz i ich przykładnym życiem oraz radami zbawiennymi wspierał. Kiedy dopełnił dzieła, zbliżył się dzień zapłaty błogosławionym należnej. Zapadł w chorobę, a czując że jest wezwany na drogę wieczności zasilił się na tę drogę Świętymi Sakramentami. Braciom zebranym przy łożu śmierci zalecił miłość wzajemną, zachowanie reguł i przykładne życie. Wymawiając imiona Jezus i Marya, pogodny umysłem i z oczyma w niebo wpatrzonymi, życie zakończył 20 stycznia 1270 roku. Ogólny żal nastąpił w całym zakonie po stracie tak dobrego ojca i założyciela. Pocieszali się jednak tym, że za pracę na ziemi otrzymał zasłużoną koronę w niebie, gdzie też więcej dla wzrostu zakonu może sprawić, niż będąc na ziemi. Po śmierci bł. Euzebiusza, mimo wszelkich przeszkód, zakon pustelników św. Pawła coraz bardziej się rozszerzał; Hodomerjusz biskup Granu r. 1294 napisał ustawę dla pustelników swojej diecezji a następnie takież ustawy napisał biskup Zagrzebia, Andrzej roku 1297. Nie znamy bliżej okresu tego, w którym w różnych diecezjach były różne przepisy dla zakonników zostających pod jednym przełożonym prowincjonalnym. Wiadomo tylko to, że zakonnicy żyli jak przystało na sługi Boże. Dopiero kardynał Gentilis de Monte Floris, Franciszkanin, legat papieża Klemensa V, spełnił chęci zgromadzenia, nadając mu regułę św. Augustyna dekretem, datowanym w Budzie 1308 r., a w roku następnym na prośbę biskupa z Zagrzebia tąż powagą zakon zatwierdził. 1309 r. w piątek po Zielonych Świętach mieli nadaną konstytucję, ułożoną na wzór starych zachowywanych w zakonie. Pustelnicy św. Pawła poczęli sobie wyjednywać przywileje papieskie, a mianowicie: bullę Jana XXII r. 1319, bullę tegoż papieża 1322 r., bullę tegoż 1329 r. i 1333 r.; bullę Klemensa VI 1343 r. W tych przywilejach Paulini zabezpieczali się przeciw zbiegom, zwalniani byli od dawania dziesięcin, uwolnieni byli od obowiązku stawania na synodach diecezjalnych. Grzegorz XI wyjmuje Paulinów z pod władzy biskupów a poddaje Stolicy Apostolskiej bullą z r. 1371 i 1377 r. Bonifacy IX r. 1390 i 1401 nadaje Paulinom przywileje Kartuzów. Marcin V r. 1417 prócz wielu przywilejów, nie pozwala z klasztorów paulińskich przechodzić do innych klasztorów; pozwala Paulinom kapłanom słuchać spowiedzi i głosić słowo Boże. Eugeniusz IV roku 1436 pozwala przechodzić z zakonu św. Pawła 1 pustelnika do Kartuzów bez zezwolenia Stolicy Apostolskiej. Pierwszym po bł. Euzebiuszu prowincjałem Paulinów był bł. Benedykt od r. 1270 do 1290, a drugim po nim. był bł. Stefan od r. 1290 i trzecim Wawrzyniec 1300 r. Ten od roku 1319 za pozwoleniem papieża Jana XXII, kiedy już Paulini mieli regułę św. Augustyna i zatwierdzenie, został pierwszym generałem. Generałowie stanowili głowę zakonu, którym rządzili, mając do pomoey wikarego i czterech generalnych definitorów. Roku 1340 przyłączyli się do węgierskich Paulinów zakonnicy pustelnicze życie prowadzący w Szwabii i utworzyli nową prowincję. Roku już 1382 Władysław książę Opolski sprowadził do Polski Paulinów i fundował im klasztor na Jasnej Górze 1382 r. i w Wieluniu 1384. Możni panowie w różnych miejscowościach fundowali inne klasztory tak, że powstała wkrótce prowincja polska. Dalmacja i Kroacja również tworzyły osobną prowincję. Miejscem pobytu jenerałów paulmskich był klasztor w Maria Tal. Niektórzy utrzymują, że Paulini z początku nosili ubiór ciemno-brunatny, ale ten roku 1342 zamienili na biały, co papież UrbanV potwierdził. Niektórzy znowu utrzymują, że pustelnicy św. Pawła I pustelnika nosili ubiór biały już przed tym z grubej materii, co zaświadczają starożytne obrazy, znajdujące się na Jasnej Górze. Paulini w Portugalii nosili ubiór ciemno - brunatny. żywot Paulinów był doskonały. Oddani modlitwie i pracy, starali się unikać zgiełku tego świata. Nawet nigdy nie starali się o kanonizację swoich świętych i błogosławionych, aby uniknąć rozgłosu. O świątobliwości Paulinów pozostało świadectwo św. Jana Kapistrana, który mawiał: "kto chce widzieć świętych na zielni, niech idzie do klasztoru Paulinów w Nostre. a powróci w żądaniu zadowolony". Podobnież św. Antoni wychwala Paulinów. Dziwnie Bóg błogosławił rozkwitowi Paulinów. Klasztorów na Węgrzech było 170, a wszystkie zapełnione zakonnikami. Sam jeden klasztor św. Wawrzyńca pod Budą liczył ich pięćset. W dzień i w nocy śpiewali tu chwałę Bożą. W klasztorze w Nostre było ich tylu, że gdy przed napadem Turków schronili się do zamku Wyszegradu, w którym przechowywano koronę św. Stefana sami' z pomocą małej liczby włościan zdołali oblężenie wytrzymać i nieprzyjaciela odpędzić, a w ten sposób uratować koronę. Dopiero pamiętna klęska pod Mohaczem 29 sierpnia 1526 r., gdzie legł Ludwik II, zadała Paulinom cios straszny. Od miecza tureckiego mnóstwo Paulinów zginęło, lub poszło w ciężką niewolę. Kościoły poszły w ruinę, jak kościół w Nostre. Słynny kościół św. Wawrzyńca zamieniono na meczet, z klasztoru zrobiono stajnię dla koni. Wszystkie dzieła sztuki i wszystkie archiwa oraz biblioteki zniszczone zostały przez Turków. Musimy tu nadmienić, że wśród Paulinów mimo ich. sprzeciwu było 3 arcybiskupów, 23 biskupów i jeden kardynał Jerzy Martynuzjusz Utiszynowicz, którego historię w obrazach uwiecznili w przysionku Jasnej Góry. Przez wzgląd na ich początek od św. Pawła I pustelnika, zwano Paulinów na Węgrzech dziadkami, gdy innych zakonników ojcami, lub braćmi. Historia głosi, że szanowali też Paulinów królowie i wielcy panowie węgierscy. Bela IV, król węgierski, ojciec bł. Kunegundy i Jolanty, tak polubił Paulinów, że często ich nawiedzał w Pili-zjum i chętnie z nimi rozmawiał, szukając u nich światłych rad i wskazówek w zarządzie królestwa. Karol I na znak swej życzliwości, posyłał potrawy ze swego stołu Paulinom do klasztoru św. Wawrzyńca pod Budą i często ich odwiedzał, okazując im miłość i szacunek. Syn jego, Ludwik I wiele klasztorów im zbudował, a wśród nich klasztor słynny w Nostre. Przeniósł uroczyście relikwie św. Pawła I pustelnika z Wenecji 1381 r. do kościoła św. Wawrzyńca pod Budą. On w klasztorze w Nostre rekolekcje co rok około Wielkanocy odprawiał i Paulina za spowiednika sobie obrał. Ludwik też I Władysławowi Opolskiemu Paulinów zalecił na Jasnej Górze umieścić, jako stróżów cudownego Obrazu Matki Boskiej. Cesarz i król Zygmunt wiele przywilejów Paulinom nadał, a Maciej Korwin na obiadach w klasztorze św.. Wawrzyńca często bywał. Niegdyś Paulini zajmowali się wychowaniem synów królewskich i w aktach ich można widzieć notatki o tym ("quomodo regum et principum filii sunt instruendi"). Paulini prócz szkół teologicznych dla kleru, zajmowali się nauczaniem młodzieży w swoich szkołach, postawionych na wysokim poziomie. Z tych szkół wychodzili ludzie uczeni i znakomici, którymi szczycą się szczególniej Węgry i Kroacja. Reforma Lutra zadała wielki cios Paulinom.. Turcy po opanowaniu Węgier w specjalnie okrutny sposób znęcali się nad Paulinami. Złu-pili mnóstwo klasztorów, a wymordowali tylu zakonników, że r. 1576 O. Stefan, czterdziesty jenerał Paulinów miał mniej zakonników, niż ich było za czasów bł. Euzebiusza. Lecz i w tym czasie nie brakło między Paulinami ludzi uczonych i mądrych. Jednym słowem zakon Paulinów7 zapisał się w historii Węgier złotymi literami. Od samego początku swego istnienia jako pustelnicy, zakonnicy Paulini, prócz tego, że św. Tomasza z Akwinu uważali za swego protektora i patrona, również trzymali się zasady szkoły tegoż doktora Anielskiego w wykładzie teologii i filozofii. W każdej prowincji prócz nowicjatów były też klasztory studiów teologicznych i filozoficznych. Gdzie te klasztory przed najściem na Węgry Turków się znajdowały, nie możemy dokładnie powiedzieć. Wiemy tylko, że w Neustradzie otworzono studia filozoficzne, a w Lepogiawie od r. 1654 było studium wyższe filozoficzno teologiczne. Był też alumnat rzymski (od czasu Grzegorza XIII.) Mieli również Paulini studium w Tyrnawie na Słowacji, gdzie kształcili swoich kleryków na kapłanów. Oto krótka wzmianka o studiach Paulinów, co pracą naukową i życiem bogomyślnym zasłużyli sobie na wysokie poważanie tak, że ich generałowie zasiadali w senacie i mieli prawo używania mitry, pastorału, krzyża na piersiach, pierścienia i sandałów biskupich. Po kasacie za Józefa II gmachy paulińskie zamieniono na wyższe szkoły. A co powiemy o Paulinach w Polsce? Komu nieznana Historia Jasnej Góry? Po przybyciu na Jasną Górę w 1382 byli prawdziwymi apostołami wśród ludu polskiego. Koku 1430 zraszają krwią swoją ziemię polską, gdy w czasie napadu Husytów bronią cudownego Obrazu N. Maryi Panny. W doli i niedoli zawsze z ludem przetrwali na Jasnej Górze przeszło 5 wieków. Wszyscy królowie polscy, biskupi, panowie, duchowieństwo świeckie i zakonne, oraz lud polski, udają się na Jasną Górę, by słuchać rad i napomnień świątobliwych zakonników św. Pawia pustelnika. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej był najdroższym klejnotem Polski, pod obronę której każdy monarcha przybiegał. Paulini wysoko stali pod względem naukowym i moralnym, utrzymywali na wysokim poziomie studia zakonne w Polsce, które za Stanisława Oporowskiego, profesora akademii krakowskiej musiały posiadać wielu uczonych. Studia takie dzieliły się na filozofię i teologię, a nie różniły się prawie w niczym od kierunku w innych zakonach praktykowanego. Roczniki klasztorne mówią że r. 1623 O. Benedykt Mstowskr zaczął Paulinom w Polsce wykładać filozofię i teologię (Arm. t. I. f. 28). Ten Mstowski (Mstowius) um. 9 kwietnia 1650 r. Jeżeli to prawda, o czym jednak wątpić należy, to przed tym Paulini musieli chyba zwyczajne nawet studia odbywać u swoich na Węgrzech, lub w innych zakonach. Niema o tym jednak żadnej wzmianki w historii tychże zakonów, a przecież Paulini tak wysoko stali pod względem naukowym. Na Skałce Paulini mieli w Krakowie studium filozofii, dokąd na logikę r. 1631 z Jasnej Góry przysłano 7 kleryków, za których przeor zobowiązał się płacić po 100 zł. za każdego pro victu et amictu (za stół i odzienie). Wykładano tu nadto teologię dogmatyczną z polecenia kapituły prowincjonalnej 1633 r. a na Jasnej Górze kazuistykę, czyli teologię moralną. Jednak dopiero roku 1636 studium filozoficzne pomieszczono na stałe w klasztorze na Skałce i przełożonym onego został wspomniany Benedykt Mstowski. Następnego jednak roku (1637) Paulini, zachęceni przez O. Staszewskiego, naówczas wikariusza generalnego, zapragnęli zaprowadzić u siebie studium generale, czyli wyższy akademicki wykład filozofii i teologii, na który jednozgodnie obrali klasztor krakowski jako najodpowiedniejszy. Dobrymi chęciami ożywieni, 1638 r. wydali kilka postanowień, sprzyjających rozwojowi nauk, albowiem polecili po wszystkich klasztorach pomnażać biblioteki, odbywać konferencje w materiach teologii moralnej, przez rozwiązywanie przypadków sumienia i do codziennego użycia wprowadzić język łaciński. Nabożeństwa też polecono odbywać z przyzwoitą powagą i uszanowaniem, dlatego kazano ćwiczyć kleryków w śpiewie gregoriańskim, a niedość wyćwiczonych wstrzymywać od święceń kapłańskich. Na studium krakowskie składać się miały wszystkie klasztory prowincji, dając sobie wyznaczony zasiłek w naturze, AV zbożu lub w pieniądzach. Od roku 1640 w Krakowie była tylko dogmatyka, czasem i filozofia, tj. fizyka i metafizyka, na Jasnej Górze logika i humanjora dla młodszych kleryków, w Pińczowie zaś lub Beszowej teologia moralna, którą też czasem i na Jas-nej Górze wykładano. Wykład filozofii i teologii, jak wspominaliśmy, odbywał się zawsze według zasad św. Tomasza, który zalicza się do patronów zakonu: to też wyraźnie zastrzegło definitorium 1788 r.; porządek zaś i wybór traktatwy naukowych w szkole szedł zgodnie z programem akademii jezuickich, stosownie do zarządzenia kapituły prowincjonalnej z roku 1677. Odkąd zaczęto uczyć prawa kanonicznego, Wiedzieć nie można. Prawdopodobnie prawo było złączone wpierw z kazuistyką; pierwszy raz wzmianka o profesorze prawa jest z roku 1712. Z Krakowa domagano się o profesora prawa, lecz go nie zaraz dano, ale później nieco, bo 1730 r. Boku 1719 i 1725 zaprowadzono na Jasnej Górze retorykę dla kleryków, którzy jej w szkołach nie słuchali, a w r. 1720 obok śpiewu gregorjańskiego także naukę muzyki na organach dla braciszków i tych z kleru, którzy sobie życzyli. W czasie zarazy lub wojen przenoszono czasowo studia do innych klasztorów. W r. 1762 otwarto studium teologiczne w Warszawie. Odtąd przedmiotu tego część kleru uczyła się w Krakowie, a część druga w Warszawie. Po rozbiorze kraju klasztory pod Prusami zostające nie mogły posyłać na studia do Krakowa, dlatego roku 1797 prowincjał rozporządził, aby nauka teologii dogmatycznej, prawa i historii kościelnej A wkładane były na Jasnej Górze, a także teologia moralna. W Warszawie samą teologię dogmatyczną zatrzymano na studium. Historię tam wprowadzono roku 1774 za radą nuncjusza papieskiego. W czasie przechodów francuskich najgorzej szła nauka. Klasztory Paulinów w Rzymie Mieli Paulini klasztor swój w Rzymie najpierw od 1260 r. przy kościele św. Salvatora in Unda, a od roku 1454 św. Szczepana na Monte Coelio. Po nieszczęśliwej wojnie pod Mohaczem, kiedy wielu Paulinów zginęło, a Węgry jęczały pod jarzmem tureckim, klasztor na Monte Coelio był opuszczony tak, że papież Grzegorz XIII oddał dochody tego klasztoru powstałemu wtedy "Collegium Germanicum" w Rzymie z tym zastrzeżeniem, że 12 alumnów węgierskich, a w tej liczbie 3 z zakonu Paulinów miało mieć tam utrzymanie. Kiedy się Paulini wydźwignęli z upadku, zaczęli myśleć o klasztorze w Rzymie. Król Zygmunt III w r. 1628, a następnie Jan Kazimierz wstawili się za Paulinami a papież Klemens IX wydelegował komisję, składającą się ż prałatów i Paulinów w celu wynalezienia odpowiedniego miejsca na klasztor dla Paulinów. 14 września 1669 nabyto posesję od Cystersów ad s. Pudencjanam za 3200 skudów. Był to dom z ogrodem, gdzie po odpowiednim przerobieniu w październiku Jan de Angelis, zastępujący kongregację wizytatorską, erygował dom zakonny i w nim Paulinów osadził. Od kościoła św. Pawła pustelnika, zwano to miejsce ad s. Paulum in Quirinali. O. Mikołaj Staszewski, który w roku 1640 został generałem dokupił do tego klasztoru dwa domy i winnice. Roku 1798 po zajęciu Rzymu przez Francuzów, klasztor zajęto i złupiono. Pius VII oddał go na przytułek dla dziewcząt, a obecny rząd na szkołę higieny. O klasztorach Paulinów w Rzymie napisałem artykuł w Osservatore Romano, który papież Pius XI przeczytał i przez Monsignora Respighi powiedział do mnie, że sprawdzi to i coś postanowi dla Paulinów. Postanowił też, bo pozwolił Paulinom wrócić do Rzymu i zamieszkać tam przy kościele św. Katarzyny, aby mogli stąd chodzić na studia do uczelni rzymskich i aby mieli w Rzymie swego prokuratora generalnego. Możemy też dodać, że starożytni Paulini stali wysoko pod względem naukowym skoro Klemens X przez bullę z 3 kwietnia 1671 r. daną w Rzymie, zaczynającą się od słów "Ex injuncto Nobis" nadał zakonowi Paulinów przywilej, mocą którego przełożeni mogli swoim członkom udzielać stopniowo nawet doktoratów teologii i filozofii, z czego korzystano także na Jasnej Górze. Tych kapłanów, którzy z chlubnym świadectwem ukończywszy nauki duchowne, takowe młodzieży zakonnej wykładali, lub słowo Boże opowiadali mogli zaszczycać tytułem doktorów teologii lub filozofii tak jakby w którejkolwiek akademii chrześcijańskiej zaszczyceni zostali. Jakoż chociaż Paulini jako pustelnicy, z powo-łania swego wyłącznie byli oddani bogomyśiności i jak Ency-klop. kościelna powiada na stronicy 423 t. XVIII: "najwięcej pracowali nad własnym uświęceniem, rywalizując w surowości życia z Kartuzami, z którymi w duchowne braterstwo czyli filadelfię połączeni byli" - tym niemniej starali się o naukowo-religijne najwyższe wykształcenie. I tak Encyklop. kościelna na str. 451 mówi: Paulini między zakonami słynęli z nauk i oddać należy Paulinom sprawiedliwość, że nietylko w swoich szkołach szukali nauki, ale i zagranicą. Widać to oddawna, że Paulin Kłodawski i Zbigniew Kemczyński odbyli publiczną dysputę i doktoryzowali się w Bolonii (1629 r.), Mikołaj Staszewski (późniejszy generał 1640 w Rzymie), Benedykt Mstowski w Krakowie (Encykl. str. 163 i 452, Tom XVIII). I dlatego "to r. 1743 przeor Norbertanów w Hebdowie prosił Paulinów o profesora dla swoich uczniów, który przeszedł tam dwuletni kurs filozofii z chlubą dla siebie i dla zakonu. Podobnie w Krakowie r. 1761 kanonicy regularni od pokuty, zwani Markami, prosili także Paulinów o profesora i dano im. O. Marcina Jasińskiego, gdzie jakże ten z chwałą uczył filozofii kilka lat. U siebie na Jasnej porze nawet Paulini uczyli alumnów swoich języków, szczególniej francuskiego i matematyki. Dysputy teologiczne i filozoficzne Z powodu metody scholastycznej do wykładów przyjętej, miewano często dysputy dla ćwiczenia uczniów. Odbywały się one uroczyście wobec całego zgromadzenia klasztornego, a nieraz zaproszonych gości, którzy w nich udział brali. Na Jasną Górę przybywali: w tym celu Dominikanie z Gridel i Bernardyni z Przyrowa od św. Anny. W aktach pierwsza o nich wzmianka z 1658 r., lecz niezawodnie bywały i wcześniej. Tezy do nich odbijano w miejscowej drukarni, bądź oddzielnie, bądź przy jakim dziele, najczęściej z dedykacją najgodniejszemu gościowi, który dyspucie przewodniczył. W XVIII wieku dysputy bywały bardzo często. Raz nawet po ślubie, błogosławionym przez Stefana Rupniewskiego, biskupa" łuckiego, a zawartym między Stanisławem Rupniewskim, kasztelanem Konarskim i Katarzyną Fredrówną, kasztelanką Lwowską, Paulini cały orszak ślubny złożony z panów i wielu dam zaprosili na salę na dysputę z logiki ku czci nowożeńców odbytą. Księciu Jakubowi Sobieskiemu, dłużej w klasztorze mieszkającemu kilka takich dysput urządzili. Dopiero r. 1813 prowincjał Hilarjon Bobrowski wydał rozporządzenie,-aby zarzucono dawną metodę nauczania i egzaminowania w dysputach, a przyjęto formę inną. Wtedy to 0. Feliks Paryża profesor filozofii i O. Urban Porubski, profesor teologii, pierwsi użyli do wykładu nowego sposobu i w lipcu tegoż roku odbyli z uczniami egzamin przez pytania i odpowiedzi. Jednak r. 1815 na publicznym egzaminie z logiki zaproszeni goście, niezawodnie lektorowie bernardyńscy i dominikańscy, wystąpili z zarzutami i egzamin zamienił się w dysputę. To samo zdarzyło się jeszcze r. 1816 tak z filozofii, jak i z dogmatyki. W latach dalszych były już same tylko egzamina, które kleryk zaczynał mową łacińską, a drugi odpowiednią mową je kończył. Oprócz dysput młodzi klerycy występowali także z panegiryka-mi na cześć patronów w uroczystości S. Tomasza z Akwinu i Św. Katarzyny Męczenniczki: akta notują to mowy od r. 1711 do 1836 włącznie. Oddać należy Paulinom sprawiedliwość, że nietylko w swoich szkołach szukali nauki, ale i zagranicą. Po przeprowadzeniu reformy konstytucji zakonnych (1640 r.) popęd do nauki stał się powszechniejszym. Na kapitułach generalnych stawiają Paulini polscy żądania, aby im Węgrzy odstąpili stypendiów na uniwersytetach i akademiach swoich. Roku 1678 otrzymują skutek prośby i ukończonych czterech teologów swoich na wyższe studia tani posyłają. Odtąd prawie ciągle uczą się ich klerycy i księża w O- o łomuńcu, Lepoglawie, Pradze, Tyrnawie, Wiedniu i Rzymie; czasem na stypendium Węgrów, częściej kosztem zakonu lub swoich rodzin. Usiłowano nawet nabyć dla prowincji polskiej kilka stałych stypendiów w Rzymie. Pod profesorami pochodzącymi stamtąd wzrosły nauki w zakonie, mianowicie za prowincjała Moszyńskiego. Wtedy to i Węgrzy ze swoich klasztorów posyłali na teologię kleryków do Paulinów na Skałkę, lub na filozofię do Częstochowy. Rozpoczęło się to od roku 1721 tj. po koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Jakoż Paulini w Polsce pod każdym względem wysoko stali i nuncjusz papieski Hieronim Grimaldi w czasie, kiedy była koronacja cudownego obrazu na Jasnej Górze, z Polski przeniesiony do Wiednia, na taką placówkę, odwiedzającemu go generałowi Paulinów te o polskich Paulinach powiedział słowa: ,,si in ditio nibus Suae Caesarade Maiestatis (Cesarz Austrii) talem invene-roPaulinam Religionem, qualem in Polonia reliqui, meo inditio in universo orbe fore primam. (Jeśli w państwie Jego Cesarskiej Mości takim znajdę zakon Paulinów, jaki zostawiłem w Polsce., sądzę, że na całym świecie będzie pierwszym zakonem.) Na Węgrzech po wyniszczeniu i wymordowaniu przez Turków i Kalwinów. Paulinów, duch ich żyje; żyło tam tylu sławnych jak: O. Władysław Batory, z rodziny królewskiej, jako prawy sługa Boży, czciciel wielki Najśw. Panny około 1456 r. On przetłumaczył pierwszy całe Pismo św. na język węgierski. Ceniono bardzo Paulina O. Grzegorza de Monte ∆oelio, którego uczony Korneljusz a Lapitle nazywa ,,ingenio Coelicus" ponieważ oprócz tłumaczenia komentarza do reguły św. Augustyna, napisał również komentarz do pieśni nad pieśniami tak naukowo, iż Wawrzyniec Chrisogen nietylko go przytacza na potwierdzenie nauki o Niepokalanym Poczęciu N. Maryi Panny, ale także go chwali. Widać z tego, że Paulini tak w Polsce, jak na Węgrzech zasłużyli się Kościołowi i Ojczyźnie. To też Dominikanin Ferrariusz nie wahał się potomności przekazać tego, co następuje: "Zakon św. Pawła I pustelnika taką słynął świętością na Węgrzech, że wielki kardynał bł. Dominic, legat na Węgry, Polskę i Czechy tak ukochał nasz zakon, że umierając w klasztorze Paulinów, chciał być tam pochowanym, gdyż jak powiada Ferrariusz- ciałem tylko żyli na ziemi, myślą zaś przebywali w niebieskiej ojczyźnie, pogardzając rzeczami doczesnymi wśród łez na modlitwie spędzali dnie i noce upokarzając siebie samych, aby ich Bóg wyniósł, ujarzmiając ciało swoje głodem, pragnieniem, zimnem i skwarem oraz czuwaniem, aby sobie zasłużyli na rozkosze niebieskie". Ciężkie czasy nastały dla Paulinów po pierwszym rozbiorze Polski. Cesarz Józef II, wróg Kościoła i zakonów, zadał wielkie rany Kościołowi. Zaraz po koronacji r. 1781 ten cesarz wolno-myślny wziął się do pseudoreformy zakonów. Poddał klasztory pod władzę biskupów i nie pozwolił im znosić się z Rzymem. Zabronił odbywania kapituł generalnych. Klasztory Paulinów w przyłączonej do Austrii Galicji, jak Lwów, Brzozów, Stara Wieś, Niżniów odłączył od prowincji polskiej. Roku 1782 poznosił niektóre klasztory kontemplacyjne, jak: Kamedułów, Kartuzów. Zniósł wszystkie klasztory żeńskie z wyjątkiem Urszulanek i Szarytek. Wreszcie w roku 1786 zniósł wszystkie klasztory pauliń-skie. Razem wtedy Paulini w Austrii stracili 61 klasztory i 786 zakonników. Ostatni jenerał Paulinów, (74) Karol Ordody, został opatem di Casanovą i zamieszkał w Preszburgu. Otrzymywał od rządu do śmierci 6.000 złotych reńskich rocznie. Umarł 1791 roku. Edykt cesarski jako przyczynę tej kasaty podał: quoniam ita sy-stemati Caesaraeo visum erat (Ponieważ tak się cesarzowi podobało). Piękny klasztor studio w paulińskich w Peszcie zamieniono na uniwersytet, a w Lepoglawie na więzienie. Ten sam los spotkał Paulinów w innych klasztorach, gdzie najpierw różnymi edyk-iami ich gnębiono, a wreszcie 1810 r. całkowicie skasowano. W r. 1784 na prośby króla Stanisława Augusta Paulini w Polsce otrzymali z Rzymu "breve Apostolicae Sedis auetoritas", mocą którego Papież Paulinów polskich na zawsze odłączył od Węgier, pod tytułem "Congregatio Połona Fratrum Ord. S. Pauli I Eremitae". Warunki istnienia tej kongregacji na tych kilku punktach miały się zasadzać: 1) Prowincja Paulinów polskich ma się rządzić ustawami przez Stolicę Apostolską zakonowi danymi; 2) Obierać sobie będzie wikarego, czyli wizytatora jeneralnego; 3) Wyboru wizytatora generalnego dokonają wszyscy, posiadający prawo elekcji; 4) Urząd wizytatora generalnego trwa przez lat sześć; 5) W prawach i przywilejach wizytator generalny jest równy generałowi; 6) Co trzy lata ma wizytować prowincję i mieszkać w klasztorze, jaki sobie obierze, lecz nie razem z prowincjałem; 7) Od prowincji wizytator otrzyma odpowiednią pensję; 8) Wizytator generalny ważniejsze sprawy załatwia wspólnie z definitorium; 9) Na wypadek śmierci wizytatora urząd sprawuje prowincjał; 10) Po sześciu latach urzędowania otrzymuje tytuł patra i miejsce za prowincjałem; 11) Na odchodzącej kapitule ma być zaraz wybrany nowy wizytator generalny; 12) Odpusty i przywileje nadane Paulinom po wieczne czasy mają przysługiwać następcom. W takiej to formie istnieć począł prastary zakon Paulinów od r. 1784. Wkrótce nastąpił ostateczny rozbiór Polski. Największa część kraju, w której mieszkali Paulini, dostała się Prusom. Rząd pruski prześladować począł Paulinów. Zabrano im dobra, nie pozwa-lano na przyjmowanie nowicjuszów, a nakładano kontrybucje. Bóg jednak czuwał nad pozostałą garstką Paulinów. Roku 1807 Wkroczyły do Polski wojska Napoleona z Legionami polskimi, a z nimi nadzieja polepszenia doli Paulinów. Po utworzeniu Księstwa Warszawskiego i zaprowadzeniu nowych rządów wizytator generalny Paulinów, O. Mateusz Lubojeński, wystarał się o złączenie się Paulinów galicyjskich z tymi, co byli pod panowaniem Prusaków, a wcielonymi do Księstwa Warszawskiego. To nastąpiło 10 października 1810 r. Za Królestwa Kongresowego r. 1819 zniesiono 7 klasztorów Paulińskich, a w liczbie tej warszawski św. Ducha. W roku 1864 ukazem carskim skasowano 8 klasztorów. Pozostała tylko Jasna Góra i św. Barbara w Częstochowie. W roku 1891 św. Barbara zamieniona została na kościół parafialny, ą ostatni Paulin z tego klasztoru O. Teodor przeszedł na mieszkanie na Jasną Górę. Został też uratowany od zagłady klasztor na Skałce w Krakowie. Prawodawstwo rosyjskie od roku 1864 co do zakonów katolickich w państwie biskupa diecezjalnego uznaje za jedynego zwierzchnika nad klasztorami, a do pomocy daje mu wizytatora spośród duchowieństwa świeckiego, który jest prawnym komisarzem biskupa względem zakonów, znajdujących się w obrębie diecezji. (Tom XI część I zbioru praw, art. 195). Co się zaś tyczy Paulinów na Jasnej Górze zostawionych, to musimy zaznaczyć, że dano im ograniczenia takie, że tylko Bóg za przyczyną Matki Bożej zachował ich od całkowitego wymarcia, na przykład: 1) Zabroniono im wszelkiego stosunku z Rzymem; 2) Skasowano wizytatora generalnego i definitorium; 3) Przyjmować można było na Jasną Górę, gdy się zmniejszyła liczba do minimum z 24 zapisanych na etacie zakonników tylko wolnych od służby wojskowej i po 24 latach skończonych; 4) Każdego kandydata do klasztoru, przyjętego przez biskupa, zatwierdzał minister spraw wewnętrznych; 5) Przeora mianował biskup za zgodą i zatwierdzeniem rządu na czas nieograniczony; 7) Przeor był właściwie zarządcą administracyjnym klasztoru; 8) Pozwolenia na wyjazd z klasztoru dawał biskup z wiedzą gubernatora; 9) Wydalić z klasztoru mógł tylko biskup, a właściwie władze rosyjskie na przedstawienie biskupa, jak to się często zdarzało. Wizytatorowie dla zakonów przez rząd mianowani Pierwszym wizytatorem dla zakonów w diecezji, który był też prawnym komisarzem klasztorów ze strony władzy, był ks. Józef Rzewuski, kanonik kaliski, obdarzony przez rząd rosyjski orderem św. Anny, który wziął się z całą gorliwością do przeprowadzenia zarządzeń carskich względem klasztorów, zacząwszy od wydalenia Paulinów z kościoła św. Zygmunta, po których usunięciu sam objął w posiadanie kościół z parafią, należącą do Paulinów od r. 1474. Przy zarządzeniach bezbożnych i podobnych wizytatorach poszły w zapomnienie konstytucje zakonne 1643 r., a młodzi zakonnicy, którzy po roku 1864 otrzymywali studia w seminarium włocławskim, stawali się często księżmi świeckimi w habitach zakonnych. Myśleli o wydostaniu się na parafię, by pomagać rodzinie. Mimo to, mimo wszelkie ograniczenia, starzy Paulini nawet po roku 1864 na Jasnej Górze wiele dobrego świadczyli i zdziałali dla Kościoła i Polski. Zabroniono im kształcić się według tradycji i postanowień Kościoła, skasowano klauzurę, skasowano wybory zwierzchności klasztornej, wytrącono z rąk konstytucję, narzucono wizy-tatorów kapłanów świeckich, a mimo to prowadzili dalej życie zakonne o ile mogli, stosując się do praw obowiązujących. Kiedy nie z winy Paulinów, gdyż byli bezsilni wobec prawa, zdarzył się wypadek jedyny zbrodni popełnionej przez wyrodnego, a przyjętego do zakonu bez żadnego wykształcenia pisarza gminnego, biskup Zdzitowiecki, po przybyciu na Jasną Górę w paź-dzierniku 1910 r., objął w posiadanie Jasną Górę, usuwając od urzędów Paulinów, a powierzając je świeckim księżom. Gdy takie zarządzenie wzbudziło niepokój u wiernych, a ci do mnie udali się po radę, co mają czynić, aby bronić Paulinów, rzekłem: "Jest biskup, idźcie do niego". Na to całe tłumy zjawiły się na sali rycerskiej i protestowały przeciw temu. Po odejściu tłumów biskup przywołał mnie do siebie i zaczął mi wyrzucać, że podburzam naród, a ja spokojnie odpowiedziałem: "Posłałem do pasterza owieczki. Gdybym je posłał do gubernatora, to Ekscelencja mógłby mieć pretensję... Jako syn Kościoła musiałem ludowi wskazać, gdzie władza jego się znajduje"... Po kilku dniach przybył na Jasną Górę urzędnik z departamentu wyznań w Petersburgu i pokazał mi papier, na którym było wyraźnie napisane: "Biskup diecezji przybył na Jasną Górę 4 października 1910 r. i znalazłszy źródło złego na Jasnej Górze odjął im zarząd, a na ich miejsce wprowadził księży świeckich". Urzędnik zapytał mnie czy miał prawo to zrobić, odpowiedziałem, że nie, gdyż Ojciec święty jest najwyższym zwierzchnikiem zakonów i bez jego wiedzy takich rzeczy nie może nikt czynić. Stolica Św., która daje prawa zakonom i je zatwierdza, może je również zobowiązać do zachowania takowych, a biskup ma z obowiązku pilnować, aby zakonnicy zachowywali klauzurę i inne przepisy Kościoła, o co biskup nie dbał. Na to urzędnik powiedział: "Biskup ma stolicę swą we Włocławku, więc niech zaprowadzi porządek w klasztorze i wraca do Włocławka". Biskup po wyjściu urzędnika zaczął się rzucać, że taki urzędnik śmiał mu nakazywać powrót do swej stolicy i zaraz wyjechał do gubernatora w Piotrkowie. Gubernator grzecznie przyjął biskupa, ale skoro się dowiedział, że biskup przybył ze skargą na urzędnika z Petersburga, odpowiedział: To urzędnik ze stolicy przysłany, a ja cóż mogę przeciw takiemu! Niech Ekscelencja uda się do jenerała gubernatora, który ma większą władzę, więc on coś więcej poradzi. Biskup tedy pojechał do Warszawy, ale jenerał nie zmienił postanowienia urzędnika, zostawiając biskupowi miesiąc czasu na uporządkowanie sprawy jasnogórskiej. Po upływie pewnego czasu, czując się wyczerpanym na zdrowiu, prosiłem o paszport za granicę, a gdy takowy uzyskałem, przy wyjeździe biskup przykazał mi, abym nie ważył się jechać do Rzymu, lecz ja z Abazji napisałem do Kongregacji Zakonników prośbę o pozwolenie, na co przyszła odpowiedź, więc pojechałem szczęśliwie i zawiozłem z sobą broszurki o przyczynie tak strasznego upadku. Kardynałowi ustnie opowiedziałem o wszystkim, co się stało, a na zakończenie prosiłem o piśmienny dokument, że za pozwoleniem św. Kongregacji Zakonników przybyłem do Rzymu, co też otrzymałem. Po powrocie z Rzymu zatrzymałem się w Krakowie na Skałce i tu zastałem list od ks. infułata Chodyńskiego, wzywający mnie do powrotu na Jasną Górę. Nie potrzebowałem się spieszyć z powrotem, gdyż miałem nieograni-czone pozwolenie na pobyt w Rzymie, lecz praca i obrona czci Jasnej Góry zmuszała do przybycia po spełnieniu zadania. Kiedym powrócił, zaraz biskup Zdzitowiecki zawołał mnie do siebie i zapytał, czy byłem w Rzymie. Odpowiedziałem twierdząco. Wtedy biskup z gniewem rzekł: Ja zabroniłem tobie jechać do Rymu, a ja na to odrzekłem: pozwolił mi kardynał Wiwes y Tutto, prefekt Kongregacji Zakonników, więc pojechałem, więc wyższego zwierzchnika posłuchałem. Uniósł się biskup i rzekł: Ty nie ucz mnie teologii! Nie uczę tego, tylko przypominam, że w Kościele nad zakonnikami jest przez Ojca św. wyznaczona Kongregacja, do której rząd rosyjski, a nie Papież zabronił się udawać. Biskupi od Ojca św. dostali prawo opieki nad tymiż zakonnikami przed rządem schyzmatyckim, który na każdym kroku krzywdzi Kościół św. i nie pozwala mu nad owieczkami wykonywać świętego prawa swego urzędu szczególniej względem zakonników. Biskup zamilkł, a ja pożegnawszy biskupa, wróciłem do celi, dziękując Bogu, że mogłem w Rzymie przedstawić stan rzeczy na Jasnej Górze. W roku 1902 wstąpił do zakonu Paulinów na Jasnej Górze ksiądz prałat Weloński, regens seminarium płockiego, który przy obłóczynach otrzymał imię Justyna. Tego prałata w dwa tygodnie po obłóczynach naznaczył O. Euzebiusz Rejman, mianujący się jenerałem, na magistra nowicjuszów, a następnie w roku 1907 profesorem i zwierzchnikiem studiów. W roku 1910 O. Justyna Welońskiego wybrano na przeora i rozpoczęto nowe życie zakonne pod wodzą 83-letniego starca. Całkowicie oddany pod wpływ O. Piusa Przeździeekiego i Ojców Piotra Markiewicza i Wincentego Olszewicza, często nie wiedział, co się z nim dzieje. Po miesiącu takich rządów, kiedy właściwie nie wiadomo było, kto jest przeorem, jeden z zakonników (Damazy Macoch) dopuścił się zbrodni w celi na Jasnej Górze. Okrzyk zgrozy i oburzenia pow-stał w narodzie. Zdawało się, że Paulini będą wyrzuceni, a tymczasem mieszkańcy Częstochowy stali mężnie w obronie stróżów Matki Boskiej. Dziennikarze różnych odcieni przybywali, wypy-tywali się o szczegóły zajścia i dość sympatyczne pisali artykuły o Jasnej Górze, potępiając system rządowy. Akcja prowokatorów i wywrotowców nie mogła też nic zarzucić Paulinom. Jako zbrodnię poczytano Paulinom utworzenie studium filozoficznego i teologicznego na Jasnej Górze r, 1907. Profesorami byli: O. Justyn Weloński, były regens seminarium duchownego w Płocku, O. Pius Przeździecki, b. profesor seminarium duchownego we Włocławku, O. P. Markiewicz, doktor teologii i O. Romuald Dzierniszdowicz. Mieli zaledwie kilku kleryków. Tymczasem w październiku 1910 roku przyjechał do Częstochowy na Jasną Górę urzędnik departamentu wyznań obcych, Pawłów, i wykrył te studia, jak powiedział nieprawne, które kazał zamknąć, a kleryków posyłać nadal do seminarium duchownego we Włocławku. Niektórych z tych kleryków wydalono z klasztoru, a za co? Do was, młodzi profesorowie Tw. Pawła i do Was, Najzacniejsi Profesorowie z kleru świeckiego się odzywam: w sercu rozważcie słowa starego bojownika o cześć i honor Jasnej Góry; pra- . cujcie dla tego akropolu naszego, ażeby się spełniły słowa prorocze kapłana z 1767 r.: Cna Góra sławnym zawołana stołem, Niech ufa w Bogu, nisko bijąc czołem; Bowiem najbliższą będzie strasznej burzy, Dym ją zarówno z innymi okurzy. Kościoły z ozdób swych zdarte zostaną, Dni zgoła wszystkie płaczliwe nastaną, Lecz się Najwyższy tej krzywdy użali, Na nich samychże tę ruinę zwali. Więc czyń wielkiemu wieczne dzięki Bogu, Bo ten im przytrze wyniosłego rogu, A ty, feniks z popiołu, powstaniesz, Całej Europy ozdobą się staniesz. A ty, młodzieży, któraś pod skrzydły Matki Bożej rozpoczęła studia, z zapałem pracuj, aby ukształcić umysł i zapalić serce do pracy nad sobą i nad braćmi. O śpiewie i muzyce na Jasnej Górze Nabożeństwa na Jasnej Górze starali się odprawiać Paulini z największą uroczystością i wystawnością. Dlatego kler swój ćwiczyli w śpiewie chórowym gregoriańskim. Gdy zaś z początku XVII wieku rozpowszechniać się poczęły po kościołach kapele. na Jasnej Górze zaprowadzono również instrumentalną muzykę. Ta stała się potrzebą.dla pielgrzymów. Klasztor utrzymywał ją własnym kosztem; około roku 1680 przyłożył się do jej utrzymania fundacją swoją biskup Szembek. Do muzyki należeli bracia, zakonni i świeccy ludzie. Tych ostatnich przygotowywano zazwyczaj od dzieciństwa i uczono w klasztorze, tak śpiewu, jak i gry na organach i instrumentach. Roku 1636 Paulini uwolnili z poddaństwa swej wsi Częstochówki syna tamtejszego chłopa., biegłego w śpiewie i muzyce, niejakiego Macieja Groszka, obowią-zując go tylko, aby przez następne 10 lat za zwykłym wynagrodzeniem zostawał w orkiestrze klasztornej i przygotował po sobie dyrektora chóru. Przełożonymi orkiestry bywali często Paulini, bo w dość licznym zgromadzeniu nie zbywało na ludziach z muzykalnymi zdolnościami. Do takich należał O. Piotr Wieruszowski r. 1631, a r. 1680 O. Władysław Leszczyński, po którym pozostało wielo kompozycyj kościelnych. Roku 1801 dyrektorem muzyki był O. Jakub Piotrowski z talentem wybitniejszym. Zresztą dla kapłanów i kleryków, którzy obowiązani byli śpiewać oficja, był zawsze przełożony śpiewu, zwany kantorem. Po powstaniu 1863 r. dyrektorami chóru i orkiestry bywali ludzie świeccy ze świadectwem ukończenia konserwatorium muzycznego. Orkiestrę i chór utrzymywała zakrystia kościoła Jasnogórskiego. Na to utrzymanie składały się opłaty za wprowadzenie pątników do kościoła i opłaty za śpiew na wotywach w kaplicy i na wielkim kościele. oraz część ofiar, wpływających do zakrystii. W niedziele i święta śpiewał chór dobrany z mieszkańców Częstochowy pod kierunkiem dyrektora chóru. W czasie przeorstwa O. Euzebiusza Rej-mana zakrystian Jasnej Góry, O. Mikołaj Papieski, zaczął wypłacać muzykantom pensję miesięczną. Za przeorstwa O. Welońskiego zabroniono przy wyprowadzeniu kompanii marszów, a przez to musiano skasować orkiestrę. Sprowadzono dla reformy śpiewów k:s. Gruberskiego, a po jego śmierci objął dyrekcję śpiewów p. Drób. Zorganizowanie chóru było za kosztowne dla Jasnej Góry, więc skasowano go, a teraz tylko organiści grają i śpiewają na wotywach. W niedziele i święta śpiewa chór amatorski. że był wzorowy chór w przeszłości na Jasnej Górze, świadczą organy i niektóre instrumenty muzyczne, które ocalały do naszych czasów. Biblioteka Biblioteka powstała na Jasnej Górze wraz z klasztorem, a uzupełniała się z biegiem czasu. Kilka razy w pożarach ponosiła wraz z klasztorem dotkliwe straty przez spalenie wielu ksią-żeń starych i rękopisów. W XVII wieku z dochodów klasztoru. pomnażać ją poczęto. Dekret kapituły prowincjonalnej 1638 r. poleca na to obracać dziesiątą część dochodów zakrystii, a w r. 1666 naznaczono stałą sumę 300 złotych, co następnie wiele razy wznawiano. Mieściła się w części wieży murowanej. Roku 1708 kazano ją przenieść na miejsce okazalsze na pierwszym piętrze w klasztorze nad refektarzem, czego dopełniono dopiero 1711 r.; wtedy także pomyślano o nowych szafach. Odtąd się tam mieści w sali obszernej, do której wymalowania r. 1739 prowincjał Kiedrzyński sprowadził malarza włoskiego, a braciszek zakonny, Grzegorz Woźniakowski, porobił szafy i dwa stoły pięknie drzewem inkrustowane. Książki w tej starej bibliotece przechowują się w futerałach formy wielkich rozmiarów (woluminów), co przedstawia wspaniały widok i chroni książki od kurzu, lecz dla poszukujących dzieła nie jest wygodne. Biblioteką opiekował się profesor teologii moralnej; w r. 1747 naznaczono oddzielnego bibliotekarza. W r. 1823 zabrano wszystkie wartościowe książki do publicznej biblioteki warszawskiej, którą po roku 1831 Rosjanie wywieźli do Petersburga. Po r. 1863 również poniosła wielkie straty, gdyż w czasie rewizji powyrzucano książki i tak długi czas się walały po ziemi i były rozkradzione. Cała biblioteka podzielona jest na 18 działów naukowych. Trudno obecnie doprowadzić wszystko do należytego porządku., Od kilkudziesięciu lat jest obok starej biblioteki nowa, która się mieści w sali dawnego definitorium. Ta biblioteka powstała z książek, pozostałych po zmarłych ojcach około raku 1918. Jest w tej bibliotece dość dużo książek wartościowych treści historycznej, teologicznej i moralnej z czasów nowszych. Musimy dodać, że biblioteka powiększa się stale książkami ofiarodawców przeważnie kapłanów zmarłych. Szkoda tylko, że bibliotekami zawiadują tacy, co mało interesują się książką i przez to nie znają wartości dobrej książki. Kupuje się książki nowe, ale wydaje się niebacznie stare, które często są bardzo wartościowe. Archiwum klasztorne Każdy klasztor Paulinów musi posiadać swoje archiwum. Takie archiwum posiada też Jasna Góra. Z biblioteki, dawnego definitorium prowincjonalnego, przechodziło się do archiwum, gdzie złożone były w wielkiej liczbie dyplomy, nadania, przywileje, bulle papieskie, tyczące się klasztoru Jasnogórskiego i innych. Nadto w kilkunastu wielkich tomach in folio znajduje się kronika zakonu, w której zapisywane były zdarzenia tyczące się nie tylko zakonu, lecz i spraw publicznych. Kronika ta rozpoczyna się od czasów dawnych, lecz ściślej opisano rzeczy od Władysława IV. Roku 1689 zostało archiwum to uporządkowane, a r. 1700 pod opiekę archiwisty zakonnika oddane. Za prowincjalstwa O. Kordeckiego r. 1657 polecono, aby każdy klasztor posiadał swoje archiwum i swoją księgę dziejów. Od roku też 1687 ustanowiono historiografa zakonu; do sekretarza zaś prowincji należało własną ręką spisywanie dziejów zakonu. Jest też w archiwum ciekawa księga arcybractwa Aniołów Stróżów, z autografami kró-lów polskich, zaczynając od Zygmunta III i wielu znakomitych osób. Za przeorstwa O. Piotra Markiewicza p. Kazimierz Kaczmarczyk uporządkował archiwum klasztoru Jasnogórskiego lecz jeszcze nie całkowicie, gdyż wojna przeszkodziła temu zbożnemu dziełu. Dzieła naukowe polskich Paulinów Dzieła naukowe wydane przez polskich Paulinów w Polsce i za granicą chlubnie świadczą o ich naukowym wykształceniu. Mieli sobie przez kapituły generalne polecone pisanie dziejów za-konu, jako znani z głębokiej nauki. Kapituła generalna 1632 r. poleciła opracowanie historii zakonu O. Bartłomiejowi Bolesławskiemu S. T. D. naówczas wikariuszowi prowincji polskiej lecz nie zdołał dokończyć dzieła zamierzonego. W tym czasie j ednak O. Paulin Kłodawski S. T. D. (zrn. 1651) wydał w Rzymie ,,Epitome historiae Ord. S. Pauli I Eremitae", dzieło bardzo rzadkie. Po Bolesławskim miał polecone napisanie historii zakonu również Polak, O. Dionizy £obżyński. Rozpoczął ją w szerokich rozmiarach, lecz napisał zaledwie pierwszą część pełną szczegółów o stanie pustelniczym zakonu aż do zmiany na cenobitow. Po śmierci jego zajął się zapisaniem historii Styryjczyk, O. Andrzej Eggerer, któremu do Neustadt przesłano całą pracę £obżyńskiego. Ten spełnił życzenie zakonu i wydał pierwszy tom kroniki Paulinów pod tytułem "Pragnień panis corvi protoeremitici etc". Viennae Austriae 1663 r. Wspomniany O. £obżyński napisał dzieło Triuimphus-Mariae, gdzie opowiada o przeniesieniu obrazu N. Maryi Panny Częstochowskiej do nowego ołtarza z. hebanu zrobionego 1644 r. ,,Domi-cillum aeternae gloriae; Epitome de bello polonico adversus cosa-cos gesto; Decas liniarum B. M. V. cum psalterio Deiparae" itd.f um. 1654. Następnie byli historykami O. Stanisław Napolski (r. 1712), O. Dionizy Chełstowski (um. 1719); O. Konstantemu Pawłowskiemu oraz O. Celestynowi Obiegłowiczowi polecono pisać dzieje Paulinów, lecz z powodu śmierci nie dokończyli dzieła, a dokonał tego O. Mikołaj Benger, który, dołożywszy życiorysy wielu zakonników, wydał pod tytułem Annalium Fratrum Ere-mitarum S. Pauli I Eremitae Volumen II. (Posoni 1743), O. Chełstowski wydał wiersze na pochwałę N. Maryi Panny i historię o-brazu częstochowskiego pod tytułem Scrutinium vitae intamina-tae Mariae sive elogia Mariana (Jasna Góra 1710 r. - 40). Pisał O. Gołdonowski (zm. 1660) wiele dziel, a między nimi Historia divae B. V. M. Claroniontanae (Częstochowa 1642 r.). Dzieła: Bractwa św. Anioła Stróża, powinności, artykuły, ustawy, porządki i odpusty (Krak. 1642). Explanatio regulae S. Augustini, Vitae SS. Philippi Nereiac Isidori Agrieolae. O. Anastazy Kiedrzyński napisał Mensa Nasarena (1759, 1763, 1769 drukowane). Znakomite dzieło "Gigantomachia" napisał Kordecki, w którym opisał wojnę i obronę Jasnej Góry 1655 r. od Szwedów. Kilka słów o Grzegorzu z Sambora Grzegorz z Sambora był synem szewca i urodził się w r. 1523. Do szkół uczęszczał w £ęczycy, Kłodawie i Włocławku, a kończył nauki w Akademii Krakowskiej. Wyświęcony na kapłana był naprzód nauczycielem w Czerny i Garwolinie na Mazowszu, później w liceach przemyskim i lwowskim, następnie w szkole istniejącej przy kościele Najśw. Panny Krakowie i czas jakiś w Kłodawie, gdzie uczniami jego byli dwaj Kostkowie, św. Stanisław i starszy brat jego Paweł. Powróciwszy stamtąd do Krakowa, wykładał Grzegorz w charakterze profesora uniwersytetu poetykę, a później i teologię w Akademii Jagiellońskiej, Na stanowisku tym umarł w r. 1573, pozostawiwszy wiele elegii, sielanek i dłuższych poematów łacińskich. Co do poematu ,,Częstochowa", wypada nadmienić, że Grzegorz poprzedził go wierszem dedykacyjnym do Szymona £ugowskiego przełożonego kanoników regularnych w Miechowie. Jasna Góra w latach 1945 i 1946 Od chwili wypędzenia Niemców z Polski rozpoczyna się na nowo życie na Jasnej Górze. Pielgrzymki ciągłe z całej Polski przybywają do tronu Ukochanej narodu Królowej z dziękczy-nieniami za wybawienie z ręki oprawców hitlerowskich. O Jasna Góro! Ileż pociechy udzielasz Polakom w obecnych czasach. £zami serdecznymi dziękują Ci, Maryjo, za wybawienie. W dniach 26 i 27 czerwca 1945 r. przybyło na Jasną Górę 9 Biskupów i 8 delegatów diecezjalnych z Arcybiskupem Krakowskim, księciem Adamem Sapichą, na czele. Dnia 3 i 4 października 1945 r. przybyło 13 Biskupów, 5 Administratorów Apostolskich z Zachodu i 5 delegatów, pod przewodnictwem Prymasa, Kardynała Augusta Hlonda. 20 - 22 maja 1946 r.: 21 Biskupów i 5 Administratorów Apostolskich, 1 delegat Uniw. Lubelskiego, jeden Biskup .Nominat, pod przewodnictwem również Prymasa, Kardynała Hlonda. Był również Kardynał Arcybiskup Krakowski, książę Metropolita Sapicha. Od Wielkiejnocy co dzień przybywają wycieczki mło-dzieży polskiej z różnych stron kraju, pod przewodnictwem swoich wychowawców. Odbywają się ślubowania wierności i wdzięczności za łaski. Dnia 15 sierpnia przed szczytem najdroższej świątyni odbyło się ofiarowanie diecezji Częstochowskiej Najśw. i Niepokalanemu Sercu Maryi, a 8 września wobec wszystkich Biskupów, z Eminencjami na czele, odbyło się uroczyste poświęcenie całego Narodu polskiego temuż Sercu Maryi. Ze Śląska, Słowacji i Polski całej idą ku Jasnej Górze od wieków pielgrzymi, śpiewając pieśni i chwaląc Cię łzami, Maryjo! Ludu polskiego pielgrzymkami i pieśniami nie gardź, o Pani i Królowo Nasza! Wielbić Cię, Maryjo, uczą nas matki, a już małe dziatki ku Tobie wznoszą rączęta. Dziatek modlitwą nie gardź, Maryjo! Z polskiego Narodu w kraj Archanielski na siedmiu strunach płyną pieśni. Bądź pozdrowiona przez Naród Polski z Kościołem Świętym słowy Anioła: Zdrowaś Maryja!