01. OBRAZ MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ I HISTORJA JASNEJ GÓRY 02. OBRAZ CZĘSTOCHOWSKI W STAROŻYTNOŚCI I O TYM JAK DOSTAŁ SIĘ NA RUŚ 03. SPROWADZENIE OBRAZU I PAULINÓW NA JASNĄ GÓRĘ, NAPAD HUSYDÓW 04. PIELGRZYMKI KRÓLÓW POLSKICH NA JASNĄ GÓRĘ DO CZĘSTOCHOWY 05. WP£YW WIZERUNKU NAJŚW. MARYJI PANNY NA POLSKĘ W CUDOWNYM OBRAZIE 06. PIERWOTNY STAN KOŚCIOŁA NA JASNEJ GÓRZE I JEGO ROZBUDOWA 07. KAPLICA NMP, ZAKRYSTIA I SKARBIEC JASNOGÓRSKI 08. OBRONA JASNEJ GÓRY ZA PANOWANIA JANA KAZIMIERZA 09. PIERWSZY SZTURM SZWEDÓW NA CZĘSTOCHOW PO ZAWIESZENIU BRONI 10. CUDOWNE ZJAWISKA NA JASNEJ GÓRZE W CZASIE OBLĘŻENIA 11. CO TEŻ DZIAŁO SIĘ W KLASZTORZE W TYM OKRESIE 12. POżAR NA JASNEJ GÓRZE, ODBUDOWA, WIZYTY KRÓLÓW 13. KORONACJA CUDOWNEGO OBRAZU I BUDOWA WIELKIEGO OŁTARZA 14. KONFEDERACJA BARSKA & OŁTARZE NA WIELKIM KOŚCIELE 15. SKUTKI POWSTANIA 1863 R. DLA ZAKONU OO. PAULINÓW 16. JASNA GÓRA PO WYBUCHU WOJNY 17. JASNA GÓRA W WOLNEJ POLSCE 18. W LITERATURZE POLSKIEJ 19. PAULINI
Na podstawie dostępnej literatury oraz artykułów zamieszczonych na łamach częstochowskich dzienników powstał dział historii Jasnej Góry, w którym przedstawione zostały najważniejsze i najbardziej istotne wydarzenia. Kopiowanie, reprodukowanie oraz wykorzystywanie tekstów w całości (bądź ich fragmentów) w innych mediach, bez uprzedniej, pisemnej zgody jest surowo zabronione. Nie bierzemy odpowiedzialności za zamieszczone przez nas informacje oraz za decyzje i konsekwencje jakie Odwiedzjący podejmą na ich podstawie. Mamy nadzieję, że nasz serwis jest dobrym niezależnym źródłem wielu informacji i będzie stanowił kompendium wiedzy o Częstochowie dla wszystkich internautów. Ostatnia modyfikacja: 2018.02
Od najdawniejszych czasów przybywali na Jasną Górę razem z ludem dla oddania czci Matce Najświętszej poeci, artyści, uczeni oraz inni znakomici Polacy i Polki. Obok Grzegorza z Sambora, widzimy Kochowskiego, Paska i innych. A w porozbiorowych czasach byli na Jasnej Górze: Cyprian Norwid 1842 - 1843 Zygmunt Krasiński był w roku 1849 i następnie przychodził ze Złotego Potoku; Antoni Edward Odyniec w roku 1857 i drugi raz 1879. Józef Ignacy Kraszewski był w r. 1855 i następnie kiedy pisał Kordeckiego. Syrokomla był na Jasnej Górze w roku 1856; Orzeszkowa w roku 1881. Matejko był w roku 1877; Wacław Szymanowski rzeźbiarz znakomity w roku 1883; Tadeusz Korzon 1886 r. Powieściopisarz Weyssenhoff 1890 r.; Henryk Sieniaradzki słynny na cały świat artysta malarz; 1899 ar.; Henryk Sienkiewicz 9 grudnia 1903 r. był zapisany do konfraterni Paulinów. Zygmunt Glogier 1903 r.; Radziszewski Henryk 1903 r.; Baliński Ignacy, Konopnicka roku 1902 i 1907 pisała listy do przeora i w tych czasach odwiedzała Jasną Górę. Więcej zapewne było na Jasnej Górze znakomitości m. in. i Reymont w 1892 r., ale się nie zapisywali do księgi odwiedzających. Jasna Góra i Obraz Cudowny w literaturze polskiej Gdybyśmy o wpływie Jasnej Góry i cudownego obrazu na ogół polski sądzić mieli z tego, co się w kramach i na straganach podczas odpustów w mieście tym znajduje, jak najsmutniejszego musielibyśmy nabrać przekonania o pisarzach polskich. Literaturę, która tam wystawiana bywa na pokaz i te książki, które widywaliśmy na odpustach, słusznie należy zaliczyć do tandety straganiarskiej, a zwłaszcza od czasu, kiedy Rosjanie zabrali Paulinom drukarnię a Oderfeld i Kon drukować zaczęli książki do nabożeństwa i obrazy święte. Stragany księgarskie i kramy wyzyskiwane przez obskurnych spekulantów szerzyły tylko ciemnotę i zamiast doskonalić, kaziły dobry smak ludu naszego. Lecz to, da Bóg, przeminęło bezpowrotnie. Jasna Góra, jak w przesz-łości, tak i na przyszłość świecić będzie narodowi pod każdym względem: Musi zdobyć sobie drukarnię. O ile jednak ludzie małego pokroju obrali sobie Jasną Górę w Częstochowie, a szcze-gólnie uczucia religijne i narodowe za przedmiot wyzysku, o tyle znów wyższe umysły szukały tutaj u stóp "Matki Niebieskiego Pana" źródła natchnień i wywnętrzań dla rozbolałego ducha polskiego. Toteż przez całe stulecia Jasna Góra tylekrotnie znalazła się na ustach i pod piórem pisarzy polskich, że możemy z tego, co posiadamy utworzyć osobną antologię zatytułowaną: Jasna Góra w poezji i prozie. Kiedy św. Wojciech za panowania Bolesława Chrobrego szedł do Gniezna przez Częstochowę, zatrzymał się na górze, której przepowiedział, że dla Obrazu Cudownego, jaki tu w przyszłości miał się znajdować i zasłynąć cudami wielkimi, będzie nazwaną Jasną Górą. Tu św. nasz Patron, jak głosi podanie, ujrzał Maryę i na Jej cześć zaśpiewał: Boga Rodzica, Dziewica, Bogiem sławiona Marya, Twego Syna Gospodzina, Matko zwolena, Marya, Zyszczy nam, spuści nam Kyrieeleison... Ta pieśń najpierwsza w Polsce na cześć N. Maryi Panny, stała się hymnem narodowym, śpiewanym przez rycerstwo polskie przed rozpoczęciem boju. Jan Długosz, historyk pisze w księdze IX, że 1410 roku, w bitwie pod Grunwaldem "całe wojsko pieśnią ojczystą Bogarodzicą zabrzmiało". Gdy Zygmunt I przed koronacją z Litwy wyjeżdżał do Polski, pieśnią "Boga Rodzica'' go witano. Sławny kaznodzieja, ks. Piotr Skarga, tak pisze: "Mądre to jest, lubo krótkie, w tej pieśni wszystkiej wiary wyznanie, utwierdzenie nadziei, nauka pokuty, roztropna modlitwa, szczere, proste do Boga serce". Kanclerz wielki koronny, £aski, nazwał pieśń Bogarodzica pierwszym prawem pisanym polskim. Dominikanin, O. Fabian Birkowski, kaznodzieja obozowy, gromił rycerstwo polskie, że zaniedbało śpiewać przed bitwą pieśń Bogarodzica. Nic dziwnego, że pieśń ta stała się powszechną, a na tej pieśni poczęły się inne układać w pobożnym narodzie polskim. Tu przypomnieć nam wypada zjawisko, jedyne tylko w narodzie naszym, a mianowicie, że wszyscy uczeni pisarze, a szczególniej poeci nasi znakomitsi, starali się uwielbiać Maryę. Zbiory starożytnych pieśni przechowały się do naszych czasów pod nazwą kantyczek. Te kantyczki, drukowane wielokrotnie w drukarni na Jasnej Górze, rozchodziły się po całym kraju i były we wszystkich domach katolickich wieśniaków, szlachty i mieszczaństwa, jako klejnot strzeżone, gdzie tylko dochodziła polska mowa, gdzie wyznawano katolicką wiarę. że w kantyozkach znajdujemy prawdziwe klejnoty pieśni polskiej, daje nam do zrozumienia Adam Mickiewicz, który tak się wyraża w prelekcjach: "żaden naród nie może się pochlubić takim zbiorem, jakim są kantyczki, uczucia w nich miłości i czci ku Najśw. Pannie tak są delikatne, czyste, niebieskie, że tłumaczyć je prozą byłoby świętość znieważać. Rodzaj ten przez swą wzniosłość niedostępny jest krytyce". Kantyczki, wydawane z pozwoleniem cenzury rosyjskiej po powstaniu 1863 r. nie mają nic wspólnego z Jasnogórskimi, z których są tylko niedołężnym przedrukiem z fałszowaną aprobatą. To też słusznie Norwid pisze: Wyśmiewane ludowe kantyczki częstochowskie ważną rolę odegrają w sztuce narodowej - zwracam na nie uwagę (P. P.) (Dzieła Cypriana Norwida str. 522). Naród bowiem polski w oddawaniu czci Matce Najśw., można powiedzieć, zajmował pierwsze miejsce między narodami. Panie i królowe nasze przykład dawały w rozszerzaniu czci Maryi. One legowały fundusze na śpiewanie godzinek i zakładanie bractw mariańskich: św. Kunegunda, Judyta, żona Władysława Hermana, bł. Jolanta i inne królowe brały udział w śpiewaniu godzinek i hymnów kościelnych. Godzinki, ta pieśń wzniosła, wysnuta z duszy narodu na cześć Niepokalanej Panny, były najulubieńszą w narodzie pieśnią. Śpiewano je po kościołach przed rozpoczęciem nabożeństwa, lub jak na Jasnej Górze w czasie prymarii, czyli pierwszej Mszy Św., a po domach ojciec lub matka rodziny z dziećmi. Królowie jak Zygmunt III nie Wstydzili się łączyć głosów swych ze śpiewem godzinek. Konfederaci Barscy w pochodzie śpiewali godzinki - pieśni ich tak rzewne były, że ptaszki siadały na ostrzach ich pik, aby ich słuchać (ks. Stanisław Chołoniewski). Godzinki te o Niep. Poczęciu N. Panny toć to pomnik dawnej pobożności naszych Ojców, której żadna wraża siła nie zdołała usunąć z kościołów. Najśw. Panna w poezji w. w. XVI i XVII Poeci polscy hołdy swoje składali N. Maryi Pannie. Wacław Potocki w poemacie "Wojna Chocimska" wspomina kilkakrotnie Bogarodzicę. Twardowski w "Wojnie. Kozackiej" (1660 r.) pisał o cudownym ukazaniu się N. Maryi Panny pod Beresteczkiem. A jeszcze dawniej Klemens Janicki poeta XVI wieku (laureat, ur. 1516 r.), tak prosi Najśw. Pannę o przywrócenie zdrowia, kiedy chorował w Padwie: Cóż mi po muzach, po pieniach? O zdała! Zdała odemnie pociechy, nadzieje! Kiedy mi wnętrze gorączka wypala, A mróz lodowy po kościach mi wieje. Bolesna febra i ból nieustanny Silnie mnie ciska na cierpienia łoże, A jednak żebrząc o szeląg miedziany, Dziad drżącym głosem wyśpiewywać może Więc i ja śpiewam, - chcę wsparcia zdaleka, Gdzie ludzka pomoc bywa nadaremną, Wspomożycielko w cierpieniach człowieka O Matko Boża - zlituj się nademną. Maciej Sarbiewski, kapłan Towarzystwa Jezusowego, urodzony 1595 r., a zmarły 1640 r" miał polecone przez papieża Urbana VIII poprawienie hymnów kościelnych w brewiarzu. Ten uczony Jezuita napisał kilka hymnów na cześć N. Maryi Panny po łacinie, które po polsku przełożył Syrokomla. Otóż Sarbiewski w Odzie XIII tak pięknie pisze o Maryi: Na Jasnej Górze wielbiona z rozkoszą, Której się kościół kadzidłami dymi Przed której Obraz pobożni pielgrzymi Złociste wota i modły przynoszą... Racz na Mazowsze, co klęczy w pokorze Maluczko zwrócić dobrotliwe oko, A pobłogosław i Narew szeroką I kraj bursztynów, gdzie Bałtyckie morze. Odę XXIX kończy tymi słowy: Panno! daj pracownikom twojej łaski użyć Przyjm ich z uśmiechem na twarzy, Czyli pójdą w obozach rycersko Ci służyć, Czy to na stopniach ołtarzy. I znowu w Odzie XXVII tak do N. Maryi Panny śpiewa: Pani złotego nieba, Maryo! Spójrz gdzie nad Bohem Słowiany żyją, Spuść się na chmurze z promienną Głową W stronę Lechową. Weź z sobą Święte Pacholę Twoje, I złotopiórnych Aniołów roje. Niech zdrowie, pokój, spuszczą się razem Za Twym rozkazem. Wielki nasz Kopernik (1543) również wychwala Maryę wierszem łacińskim jako Gwiazdę Morską. Oto początek tych wierszy w tłumaczeniu: Najświętsza z Świętych Panienko Świetlana zorzo, krynico, Zaświeć nam rychło jutrzenką, Maryo, Boga Eodzico. Z Jasnej Góry, gdzie tron Nieba Królowej, gdzie cudowna Pani wzięła koronę polską na głowę swą Niepokalaną, poczęły na dalekie ziemie płynąć łaski cudowne. Na Jasnej Górze, jakby w ziemskim czyścu odnawiają się serca i dusze i rozgrywają się wewnętrzne dzieje całego człowieka. Nic dziwnego, że Jasna Góra, a raczej Matka Najświętsza, królująca na Jasnej Górze, znalazła się tylokrotnie na ustach i pod piórem najznakomitszych pisarzy polskich, że można by utworzyć osobne dzieła Mariańskie. . Toteż taki Grzegorz z Sambora, na którego poemacie jakby na podstawie piszemy dzieło o Jasnej Górze, w poemacie łacińskim., wydanym 1568 r., tak pisze o Jasnej Górze: Tu nietylko Polacy w święte mury śpieszą: I Litwini pobożni gęstą idą rzeszą; I mieszkańcy gór naszych i całe Polesie, Kaszubi i lud z Moskwy hołdy swoje niesie; Tu Kujawiak namioty rozbija płócienne... Gdy lud tak śpieszy zewsząd, jako ten świat sięga, Jakaż w miejscu tym działa moc, jaka potęga!... Obok "Wojny Chocimskiej" Potockiego, chwalebna obrona Częstochowy nastręczyła nieznanemu autorowi myśl napisania drugiej wielkiej epopei sarmackiej w dwunastu pieśniach, w której osiągnięcie tronu przez Wiśniowieckiego miało być zapowiedziane. Z zamiaru tego powstała nowa kronika wierszowana z niejakimi cechami artystycznymi, które w niej nawet bardziej wyraźnie wystąpiły niż u Potockiego. Oblężenie Częstochowy zostało oparte na prozaicznym źródle, mianowicie pamiętniku Kordeckiego "Nowa Gigantomachia". Oto początek tego wielkiego poematu: Wojnę niezbożną powiem y tyrana, Który przeciwko czci Chrystusa Pana Na Jasną Górę gwałtem następował, W ten czas gdy Gustaw z Sarmaty wojował. Pakta zdradziwszy, złamawszy przymierze, Przeciw przysiędze y przeciwko wierze. Ty, któraś Polską Królową została, I na tej górze pałac zbudowała, Panno! wspomóż mnie, a przez szafirowe Niebo, gdzie gwiazdy świecą Empirowe, Obróć z wysoka na mnie oczy swoje, I wlej dar łaski w miałkie piersi moje. Ty mi przypomnij (siedząc w majestacie Z słońca utkanej płomieniami szacie) Jako Lucyper ruszał od północy Na ten Twój zamek z wszystkiej swojej mocy, Jak go chciał zburzyć, zniszczyć i splondrować I z gruntu znieść y cześć Twą Panno zawojować Jest w małej Polszczę piękna jedna skała Cudem nad cudne góry okazała, Dzieło dzieł Boskich, a Jasną się zowie Górą, od wieków stojąc w Częstochowie, Która dla swego składu i wdzięczności Ludzkie weseli oczy i wnętrzności. Cud to nie góra; bo acz z przyrodzenia Ma swe ozdoby i swe zalecenia, Mniejszy to jeszcze, ale że z niej daje Obfite łaski Bóg na różne kraje, Z niej cuda czyni, z niej deszcz złoty leje Tym jest zacniejsza, tym bardziej jaśnieje, A stąd jej więcej jasności dodaje, Gdy w niej on obraz cudowny zostaje, Który z oblicza Maryi wdzięcznego, Przysposobiwszy pędzla subtelnego, Pobożny £ukasz w promienistym kole, Na cyprysowym wymalował stok. O jak ten obraz przyszedł z Palestyny Przez różne wojny i różne krainy, Tu do Europy: jako go w Azji Leo z ręku wziął bogatej Tracji, Nie pisze o tym, bo to już czas drogi A druk ułożył, prócz mej minerwy ubogiej. Tego się jednak chcę tchnąć ku Twej sławie, Niezwyciężony czwarty Władysławie żeś ty z miłości ku niebu urodzony Mając ten klejnot nieupośledzony. W Polszczę, na której panowałeś tronie Myślałeś Jasnej Góry o obronie. Gdyś tylko ujrzał mury, które byli Ojcowie dla swych obron założyli, Jako pan dzielny skarbem i mądrością Z wielkąś je wywiódł i skończył dzielnością. Armaty zmocnił, utwierdził basztami, I wkołoś obwiódł zewsząd przekopami. Krótko rzecz powiem, a powiem bez chluby, że wszystkie skarby, wszystkie święte śluby, I kościół święty znać by pono byli Niezbożni Szwedzi z gruntu obalili, Gdyby go naprzód Panna płaszczem swoim, A potym murem nie okryła twoim. Takim to rymem autor opiewa dalej namowy Radziejowskie-go i nieszczęsny wpływ jego na obałamucenie szlachty wielkopolskiej, postęp wojsk szwedzkich i rozkaz Millerowi oblegania Częstochowy. Pieśń druga zaczyna się od pochwały Kordeckiego, obrony powierzonych jego straży przybytków świętych. Franciszek Karpiński Któż zdoła opisać wszystkie dzieła, wszystkie hymny na cześć Maryi Częstochowskiej wyśpiewane. Toteż Franciszek Karpiński odzywa się w te słowa: Zdaje się, że na Jasnej Górze stoi owa Drabina, o niebiosa wsparta Jakubowa, Po której Aniołowie wstępują i schodzą Święte posły człowieka z Bogiem swoim godzą. Ci zbierają łzy, które niewinność wylewa Lub komu je wyciśnie nędza nieszczęśliwa, Lecą z nimi do góry jednym oka mgnieniem, Gdzie je Marya litosnem swem cieszy imieniem, Inni z nieba zstępują i czynią ofiarę, Temuż niebu - za miłość nadzieję i wiarę. Konfederaci Barscy Konfederaci Barscy, ci rycerze Maryi, którzy w ostatnich chwilach Rzeczypospolitej Polskiej szukali schronienia w murach twierdzy Jasnogórskiej, tak śpiewali na cześć Matki Najświętszej : Stawam na placu z Boga ordynansu, Rangę porzucam dla nieba wakansu, Dla wolności ginę - Wiary swej nie minę, Ten jest mój azard. Krzyż mi jest tarczą, a zbawienie łupem, W marszu zostaję, choć padnę trupem, Nie zważam bo w boju. - Dla duszy pokoju Szukam w ojczyźnie. Matka łaskawa, tuszę, że się stawi, Dzielnością swoich rąk pobłogosławi, A, że gdy przybraną - będę miał wygraną Wiary obrońca. Boć nie nowina Maryi puklerzem Zasłaniać Polskę. - Wojować z rycerzem Przybywa w osobie - Sukurs dawać tobie, Miła Ojczyzno! Niech nas nie ślepią światowe ponęty, Dla Boga brońmy wiary Jego świętej, A za naszą pracę, - będzie wszystko płaca żyć z Bogiem w niebie! Wespazjan Kochowski Lud polski utrzymywał, że obrazy Najśw. Panny łzy roniły w czasach niedoli naszej. O tych łzach Wespazjan Kochowski, poeta nadworny Jana Sobieskiego tak się wyraża: Oto niebieskie światła i ozdoby, Nieprzychylnego Nieba jasne próby, Miecą ogniste komety ogony Sarmackie straszne karaniem Tryony. Ale to większa, gdy Matki bez zmazy Maryi płaczą w kościołach obrazy, Twarz oną śliczną, jagody dostojne Wskroś płacz zalewa i łzy kropią hojne Te oczy płaczą, któremi gdy rzuci Na człeka, żaden z grzesznych się nie smuci. Te oczy płączą, któremi gdy kinie Na człeka żaden na wieki nie zginie. Te oczy płaczą, twarz łzami skrapiają, Które na Polskę łaskawie wzglądają. Te oczy płaczą, Matki naszej drogiej Dla napomnienia nam i dla przestrogi. Z Jasnej Góry Marya oczyma łzami zalanemi patrzy po naszej ziemi. Ileż to razy bowiem Marya Polskę, krwią zalaną,, w gruzy obróconą, uratowała opieką swoją. Z Jasnej Góry Marya, oczyma łzami zalanemi i twarzą, która nam mile świeci, zranioną przez bezbożnego Husytę, patrzy na nas, swe dzieci.... Wota za doznane cuda świadczą o jej miłosierdziu i litości nad narodem pogrążonym nieraz w największych nieszczęściach. I nie próżno wołaliśmy do Maryi. Toteż słusznie tenże Kochowski woła do Maryi: Królowa Polska, Sarmacji Pani, Tobie nieba, morze i otchłani Posłuszne zawsze, świetną słońca togą Miesiąc pod nogą Twojać to Polska, Ty jej z dawna bronisz, I teraz ją Ty w tym razie zasłonisz: Wielmożna ręka Jej nieprzyjaciele Mostem pościele. Cały naród śpiewał hymny i pieśni, zanurzał się w Boskiej chwale, a Polska była różanym ogrodem Maryi Panny. I mógł też Kochowski chlubić się z tego, gdy śpiewał: Sławny jest Loret w sąsiedztwie Ankony, Sławny Monserat blisko Barcelony, Aprikol, Halle, sławna Polska ową Jej Częstochową. Ody łacińskie nuncjusza Apostolskiego Nuncjusz Apostolski w Polsce, Anioł Durini Arcybiskup Ancyry napisał r. 1770 dwie ody na cześć Maryi, które dedykował prowincjałowi Paulinów, O. Luboińskiemu. Ad Beatissimam Virginem Mariam P atronam ac Reginam Poloniae in templo Czenstochoviensi Clari Montis propitiam. Beata Mater, Mater Amabilis Qua huasque forti łmec moenia palio Incineta largo sospitasti Praesidio, stahilique curam Luce foderasti pectora Sarmatum Tuum hocee Regnum et pergis ab haeresi Servare sencerum Butheni Imperii remorata fraudem. Ne pestis instar noscia serperet Et oonsecratum tingeret I tulam Tu Moscoviae solers Peremtrix Tu sociesque invas Polonos. Memento Princepo stare tibi sacram Hoc monte templum fermice maximum Pulchraque superbam memento Fronte tibi radiare turrim Memento clarus hic tibi deditos Servire coetus et tenero suam Amor matrem destinatis Obsequis colere ac triumphis Nusquam dicatos quod tibi sunt dies Maiore vidi luce nitescere Foroque pleno feriatos Virgineum satagit mereri. Cultus favorem: Mater Amabilis Omnes Patronam te vocant suam Seu sorte quassentur sinistra Seu placida foveantur aura (Subscr.) Angelus Durini Archiepiscopus Ancyrani Nuncius Apostolicus Copia alterius ode de Sacro Fonie qui in domo noveciatus prope Clarum Montem jugiter fluit ab eodem Illustr. et Rev - mo Dmo Nuncio Apostolico dum illum locum devotioms causa visitavetrat manu pr. scriptum Ode Quiś hic persicuis fonticulus labris E petra lacrimas coelibe parturit Virtutis medicae, que bibite luem Abstergunt liquido Scypho? O svavem ambrosiam sugere crapulam Cristallo medico contigit et mihi Fons hic causa fuit vena poetica Sic facta est melior mihi. O fons Blandusio splendidior vitro Nymphae Virginae, Matris Amabilis O fons irriguo quaim speculo natas Castis limpide poculis! Argentum reliquis quod fluvius salit Parnassi glaciem vivaque balsama Sudata e seopulis vineis amabili Fons erystalline balneo, O fons siderea nobilis hospite Cultu digne hominum; Mater amabilis . Hic tendit faciles ad miseras manus Istoque annuit e loco. Ut morbi huc veniant et calidae febres Aut hydrops tumidus corpore naufrago Membrorumque vigor torpor inatilis Lenta tabe ferociens. Hue omnes miseri vel pedevel manu Adrepant baculis, hic fluit e petra Cudem nad cudne góry okazała, Susperata salus, non alibi seatet Tanto flumine sanitas. Ante łueanum huno foetum Emo Dignisimoque Patri Lubojń-ski. Provinciali. D. D. D. Ang. Archiep. Aneyranque Nimcii Apostoł. Sacratissimo Nominis B. V. M. recurrento festo 1770. Adam Mickiewicz Trudno mi wyliczyć wszystkie dzieła teologów i poetów, co pisali o Matce Boskiej Częstochowskiej z dawnej doby. Zwróćmy tylko uwagę na ostatniej doby poetów, którzy silą się na godne uwielbienie Maryi. Mickiewicz, największy nasz poeta, swoje arcydzieło "Pan Tadeusz" rozpoczyna słowy: ,,Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy...'" Pisząc swój Hymn na Zwiastowanie Maryi, bez wątpienia miał przed oczyma obraz Bogarodzicy z Jasnej Góry, do której woła: Pokłon przeczystej Rodzicy! Na niebiosa twoje skronie, Gwiazdami twój wieniec płonie Jehowie na prawicy. Ninie, dzień Tobie uświęcamy wierni Wśród Twego błyśnij kościoła! Oto na ziemię złożone czoła, Oto wśród niemej bojaźnią czerni Powstaje prorok i woła: Uderzam organ Twej chwale, Lecz z bóstwa idzie godne bóstwa pienie, Śród Twego błyśnij kościoła! I spuść anielskie wejrzenie! Duchy me bóstwem zapalę, Głosu mi otwórz strumienie! A zagrzmię pieśnią jaką Cheruby Zagrzmią światu na skonanie. Juliusz Słowacki Niewątpliwie drugi nasz największy poeta - Słowacki miał przed oczyma na myśli Boga Rodzicę z Jasnej Góry, kiedy każe wybierającemu się pod Częstochowę Kazimierzowi Pułaskiemu przez O. Marka modlić się tymi słowy: Boga Rodzico Dziewico! Niegdyś królowie Korony swoje składali, a potem Tyś je zwracała, jakby nowem były złotem. Dziw chwytał za oko Bo tak jaśniały długo i szeroko. Pośród pastuszków Syn Twój urodzony To im objawił, co krył przed wiekami. Oto my teraz mało pastuszkowie, Królestwa Twego, Polski Twej synowie Oto z rękami powyciąganemi, Jak kwiatki w posusze, my błagamy Ciebie, Ażebyś Ty nam wyprosiła w Niebie, O co tu proszą polskie serca, dusze. Od ludu Twego nie odwracaj powiek, Wejdź w nasze serca i duszy potrzeby Spraw cud nad nami... A jeśli były ciężkie przewinienia, Jeśli krwią trzeba odpowiedzieć za nie, Na nas niech spadnie wszelki ukaranie, Niech w odkupieniu nasza krew się toczy, Lecz niechaj do nas Bóg nawróci oczy, Niech nam przebaczy i niech już odwoła, Którego wysłał z gniewem swym Anioła! W hymnie na cześć Najświętszej Matki tak wielbi Marye: Boga Rodzico! Dziewico! Słuchaj nas Matko Boża, To ojców naszych śpiew, Wolności błyszczy zorza, Wolności bije dzwon, Wolności rośnie krzew, Boga Rodzico! Wolnego ludu śpiew Zanieś przed Boga tron. Jasna Góra jest punktem środkowym Polski, jakąśmy posiadali za Piastów. Tam też duch polski, duch ojców, najwięcej widocznie się skupiał. I ku Jasnej Górze zwracały się serca i umysły narodu, zwracały się duchy naszych wieszczów. Patrząc na obraz cudowny mógł Polak wołać przez wieki: Ty, której berła ląd i morze słucha, Jedyna, moja po Bogu otucha, O Gwiazdo morska! O święta Dziewico! Nadziei moich niebiańska kotwico Ciebie na pomoc błędny żeglarz wzywa, Spójrz po jakim strasznym morzu pływa. Juliusz Słowacki, który zapewne odbywał pielgrzymkę na Jasną Górę, tak się odzywa: Królowo Polska! Królowo Aniołów! Ty coś na świecie przebolała tyle, Gdy Syn Twój zstąpił do ziemskich padołów. Skróć umęczonej Polsce Twej mąk długie chwile, Królowo Polska! Królowo Aniołów! Roztocz ponad nią tęczę Twej opieki, Bądź nam Aniołem Teraz i na wieki. Zygmunt Krasiński Zygmunt Krasiński również uwielbiał Maryę, dziękując jej za opiekę. W poemacie "Psalmy przyszłości'' modli się do Matki Boskiej: Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś Panie! Lecz wspomnij, wspomnij, żeśmy dawne sługi, że nim wiek począł się ten dziejów długi, My AV przeszłym wieku Twój nakaz już czcili I nie czekali chwil spełnionych chwili, By uznać Ciebie za ziemskiego władcę W Królowej Polskiej - Twojej ziemskiej Matce, Odkąd z mgły czasów naród wyjawiony Z ciał polskich - polskich dusz wyszło miliony. Z Jej świętym w śmierci na ustach imieniem, Niech im dziś Ona odwspomni wspomnieniem. Niech w wielką zmarłych tych ubrana chmurę, Na tych niebiosach do Ciebie się modli By nie związali nam stóp drżących w górę Szatani z piekła - lub też ludzie podli. Spójrz na nią, Panie! Wśród Serafów grona, Oto u tronu Twego rozklęczona - A na jej skroniach lśni Polska korona... Wincenty Pol Wincenty Pol w przepięknym swoim wierszu pod tytułem "Cudowny obraz", chcąc opisać znaczenie i cenę w narodzie obrazu Matki Najśw. Częstochowskiej tak mówi: Podczas tatarskiej bitwy znaleziony, Dziwnym trafunkiem przed dawnymi laty Stał obraz święty w framudze złoconej... W rogu sypialnej komnaty... Stary pan miecznik dostał go w spuściinie Po swoich przodkach pogłowia męskiego A tak go cenił, że już po ojczyźnie Nadeń nic nie miał świętszego. Ale nie dziwno - ile bowiem razy Dom lub ojczyznę klęska dojąć miała, Twarz Matki Boskiej, twarz Panny bez skazy, Cudowne znaki wydała. W poemacie zaś "O ziemi naszej" pisze: Kord we dworze wisi stary, A lud jednej krwi i wiary A krew Polska i ta wiara. Po kościołach chwała Boska, Na odpusty naród płynie I cudowna Częstochowska, Jak szeroka Polska słynie. W poemacie swoim "Dziad z Korony" tenże W. Pol opowiada usty dziada, jak to on pod Radziwiłłem Karolem służył przed pół wiekiem: I w Koronie i na Litwie Przez lat siedem byłem w bitwie. Pod Pułaskim byłem potym W oblężeniu Częstochowy Kraj się zalał krwawym potem Jak nie stało jego głowy; Tam straciłem nogę prawą, Nasi legli nie bez części. Bo też bój się toczył krawawo Pan Pułaski znikł bez wieści - Znikł Pułaski - wola Boża! Kraj rozdarto na kawały, A od morza aż do morza Podniósł lament naród cały. Nawołuje do modlitwy naród, gdyż nieszczęścia sprowadzone przez rozbiór kraju były wielkie i tak opowiada dalej, zachęcając do wytrwania. Byłem znowu w Częstochowie, Jest tam obraz pełen cudów, Co powraca chorym zdrowie I przyjmuje wota ludu. Tam złożyłem na ołtarzu Taki pieniądz na ofiarę I płakałem na cmentarzu Za poległą Barską wiarę... Lucjan Siemieński Lucjan Siemieński czyż nie chwyta za serce nasze w swej pieśni do N. Panny, gdy mówi: Maryo moja miłości, Moja nadziejo złota! Słońce w ciemności, ¨ródło żywota! Gdy spojrzę w Twoje niebiosa Zawsze weselszy być muszę. Szczęście jak rosa Spływa mi w duszę. Z Twej Jasnej Góry zbroje łask biją, Błogosław Maryo. Kto się do Ciebie poleci Choć w burzy na oceanie, Jak nie przeleci Wiry, otchłanie, Kogo wziąć raczysz w obronę Ten lekko na tym padole Z cierni koronę Nosi na czole. Z Twojej Jasnogóry zdroje laski płyną Błogosław Maryo... Jak pokos w polu zżęty Prosi by związał go rolnik Tak włóż mi pęty - Jam Twój niewolnik. I przyjmij to serce w ofierze, Którem Ci dawno poślubił. Bo w świata gwarze £atwo bym zgubił. Z Twej Jasnogóry zdroje łask biją Błogosław Maryo! Bohdan Zaleski Bohdan Józef Zaleski, ten tkliwy i rzewny poeta, w poemacie "Przenajświętsza Rodzina" w hymnie na Zwiastowanie mówi:. Wiarą, miłością, nadzieją skrzydlata Panny Przeczysta, Syońska gołąbka, Między kościołem i chatą przelata, £zy nabożeństwa świecą się z pod rąbka, Taka pokorna, oto Jej chwały Świat jako wielki, nie ogarnie cały. Kornel Ujejski Kornel Ujejski, zapatrzony w przeszłe czasy, modli się do Matyi: Dawna nasza Ty Królowa O Maryo! Ach, za nami przemów słowo O Maryo- Ochromiałym podaj rękę, Niewy trwałym skracaj mękę. Twe królestwo weź w porękę O Maryo! Wiktor Gomulicki Z Gomulickim możemy zaświadczyć o Jasnej Górze: Kto tak ciemny, kto tak głuchy, Kto ma w sobie noc tak czarną, By nie dojrzał, jak się duchy Procesjami tutaj garną? Jak królujesz nad duchami, Święta Panno nad pannami! Nie podpatrzy ludzkie oko Tajemnicy Twego cudu! Podniesionaś tak wysoko Czarem wspomnień, wiarą ludu, że tam, gdzie linii Twa potęga, Już rozumu grot nie sięga. Iluż to już pokoleniom Jesteś mlekiem, rosą, manną Ilu smutkom, ilu cieniom Gwiazdą stajesz się zaranną! Przez posępny ciąg stuleci, Twój jak słońce obraz świeci. Obciążonaś srebrem, złotem, Sukienkami perłowemi, Lecz najdroższym Twym klejnotem M Miłość całej polskiej ziemi, Jak szeroka i jak długa Jest poddanka Twa i sługa. Twój jest obraz jak zwierciadło Promieniste, choć w ukryciu; Światło Boże, gdy nań padło, Nam odsyłasz je w odbiciu... żeby trafić nam do nieba Takich świateł nam potrzeba. Mówiono, że Św. Kazimierz, królewicz, wpatrzony w obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, śpiewał: Już od rana rozśpiewana, chwal o duszo Maryę... Zapewne miał na myśli, że od zarania wieków śpiewała dusza polska hymny na cześć Maryi, toteż słusznie powiedzieć możemy: Wiek to wiekowi w pieśni ogłasza: Na Jasnej Górze - to Matka nasza! Ciebie widziano w pobożnej radzie, I kierowniczką w domowym ładzie, Zapalającą serca ołtarze, Niosącą radość na łzawe twarze. W każdym wieku i czasie wielbiono Maryę. Lud często za ks. Antoniewicza wezwaniem śpiewał sobie: Idźmy, tulmy się jak dziatki Do Serca Maryi Matki, Czy nas nęka życia trud, Czy to winy czerni brud, Idźmy, idźmy ufnym krokiem Rzewnem sercem, łzawem okiem. Helleniusz napisał kiedyś: "Kto kocha swych ziomków, kto pragnie służyć ojczyźnie swojej, niech idzie do Jasnej Góry, tam jest wyraźnie tron postawiony dla słuchania i przyjmowania próśb za polskim narodem... Tam moc niepojęta, niezwyciężona pochwytuje niejako z duszy modlitwy niesione za ojczyznę, niesione za bracią... Bo na Jasnej Górze widzieć można tajemniczo, duchow-nie, jednak jasno i oczywiście tę Królową Polskiej ziemi stęsknioną i pragnącą skupić na nowo rozerwane i rozproszone dziatki swoje..." Dlatego Syrokomla pyta i odpowiada zarazem: Kto ramię Kordeckiego do potęgi budzi, Co dwanaście tysięcy zgromił w trzystu ludzi! Ty, Pani Jasnej Góry! Twoje to staranie, Co hufce archanielskie masz na zawołanie Coś zdeptała potęgę piekielnego węża, Rozkazałaś zwyciężać - i człowiek zwycięża. KS. Franciszek Krajewski w dziele ,,Ks. Kordecki" tak kończy swój poemat: Pamięć dzieł heroicznych nigdy nie zaginie, Wielką jest Twa zasługa, Ojcze Augustynie! Każdy Polak z wdzięcznością Twe imię wspomina, I każda chrześcijańska wielbi Cię kraina; Duchowem bohaterstwem, siłą Twojej woli, Ocaliłeś kraj cały od groźnej niewoli; Zostawiłeś bez skazy skarb dla tych ludów, Obraz naszej Patronki, - źródło łask i cudów By uwiecznić Twą pamięć, dwóch wieków życzenia, Wiek trzeci je dopiero w rzeczywistość zmienia; Pomnikiem Cię nagradza, potomność życzliwa, A sława ,co Cię wieńczy, na rodaków spływa. Jak widzimy, Matkę Boską na Jasnej Górze sławiono jako jedyną obronicielkę kraju naszego, a cały naród zapragnął, by ten Jej obraz rzymskimi był ozdobiony koronami. Stolica zgodziła się na to, przychylając się do próśb króla Augusta II i narodu całego. Poemat Deotymy na jubileusz 500-lecia Od przeszło 500 lat odkąd przebywa cudowny obraz na Jasnej Górze, wiążą się dzieje naszego narodu z tym obrazem N. Panny. Deotyma w poemacie na jubileusz 500-lecia sprowadzenia cudownego obrazu tak mówi o przeszłości Jasnej Córy, co w wyjątkach podajemy: Pątnica lutnistka O nie! któżby nie poznał naszych ideałów! Schodźcie więc do naszej doliny sierocej. Wy, pełni jeszcze niezłomnej mocy, Niestrudzonych zapałów! Jaka poezja wieje z ich kształtów i ruchów! Na granatowym tle gwieździstych nocy, Z blaskiem kryształów Z powiewnością puchów, Płynie dokoła Jasnogórskich wałów, Procesja duchów. Na czele złotowłosa królowa Jadwiga Blademi rękami dźwiga Ornat, którego blasku cień żaden nie plami, Bo wyszyty samymi perłami i łzami. Za nią co głów koronnych! Ach co za przepychy! Zygmunty, wlokąc długi obłok gronostaju. Niosą złote monstrancje, misterne kielichy, Kowane z ich serc złotych i złotych dni kraju. A dalej, kto idzie! Ten nie ma dyademu, Ale profil monarszy, podobny orlemu. Wietrzyk Izajaszowym jego włosem targa, Wiotka postać powiewa pomroczną sutanną, Ach poznaje :to nasz Skarga, Trzyma świecę, własnemi rękami ulaną, A z ciemnych pogłębień oka Ciska gwiazdy miłości i gromy proroka. Za nim drugi nadchodzi. Szata na nim biała. Poznaję cię z oblicza i z piersi szerokiej, Bohaterze Częstochowski, Ulubieńcze Matki Boskiej Salwatorze Polski całej, Kordecki, mężu ziemskiej i nadziemskiej chwały... Tam głębiej przy widnokresie, Gdzie już ostatnie gwiazdy nasze stoją, Pojawia się bojownik z łuskowaną zbroją W potężnych ramionach niesie Związane chorągwie, łuki, Buzdygany i buńczuki, Błyszczące od bisioru, złota, cłyąanentu Całe trofeum Orientu. Koronny sodalisie Królowej Niebieskiej, Wodzu w ostatniej krucjacie, Dwuchsetletni jubilacie, Waleczny i serdeczny - wielki nasz Sobieski! Za nim tłum cieniów ciągnie się bez końca... bez końca, Lecz postacie zwycięzców już coraz tam rzadsze. O tam... widzicie? Na chmurze? Miga w rozwichrzonej burze, Baszt Jasnogórskich obrońca... Piękny jest rycerz legendy Ukochany jak bożyszcze, Z miłosnemi w oczach blaski Jawi się Kazimierz Pułaski... W jego już rękach nie błyszczą klejnoty, Już ich nie miała biedna ziemia nasza, Po której plądrowali setnemi nawroty Złodzieje skryci i zbójcy gwałtowni... Dalej widnokrąg się mroczy, Coraz rzadziej, coraz szarzej, Nie mogę już rozeznać postaci, ni twarzy, Tylko niekiedy łzami błysną jakieś oczy Coraz lauru mniej na skroniach, Coraz gęstsze palmy w dłoniach. Inne poezje okolicznościowe Oprócz nieprzyjacielskich napadów dopuszczał Bóg nieraz na klasztor straszne pożary. Za każdym razem kościół ponosił wielkie straty, ale kaplica z cudownym obrazem nie doznawała uszczerbku. Ostatni pożar był 15 sierpnia 1900 r. Spaliła się wtedy wieża wspaniała. Zaraz przystąpiono do odbudowania wieży i niebawem stanęła ze składek całego narodu, który pobudzony był do tego przez kapłanów i pisarzy znakomitych. Adam Pług, sędziwy starzec podówczas, nawołując do składek, tak się odezwał: Miliony wiernych złożą grosze wdowie, Dary sowite przyniosą bogaci, Lecz nikt o ludzie Twym wiernym nie powie. że niewdzięcznością za Twe łaski płaci I tylko patrzeć, jak z gruzów swych wieża Wystrzeli wyżej pod niebieskie stopy, Na znak, gdzie nasza myśl i serce zmierza I na drogowskaz dla pielgrzymiej stopy I aniołowie do księgi żywota Zapiszą w Niebie wszystkie ich imiona, Z których ofiary, czy miedzi, czy złota Dom twój na nowo przyozdobi ona. Zastanawiając się nad tym, czy to była kara i dopust Boży to spalenie wieży, czy też przestroga tylko dla narodu, Adam Pług mówi w innym miejscu: Nie, to nie była kara, lecz jedynie Próba. Snadź chciałaś , Matko łaski Bożej Ujrzeć, czy w domu twego złej godzinie Godny Ci owoc miłość nasza złoży. Po wybudowaniu zaś wieży, na uroczysty dzień jej poświęcenia napisał Bożydar (Bogdanowicz Edm.) piękną kantatę: Nad dym poiżarów, nad wir potopu Bujał, wieżyco, twój jasny szczyt, Dziś znów strażnico, strzelasz do stropu W świt nowych zórz, w odrodzeń świat. O czujna straży, znakiem krzyża Z nad Jasnogórskiej twierdzy bram, Patrz, zali wróg się tu nie zbliża, O stróżuj nam! O stróżuj nam! Przeżegnaj ziemię niebios szlakiem Połyskiem krzyża, chmury łam, Bogarodzicy dumna znakiem O stróżuj nam! O stróżuj nam! Bogarodzico z nad wieżycy, W królewskim płaszczu z zorzy bram, Błogosław polskiej tej ziarnicy I króluj nam! I króluj nam! Czujna strażnico - wieżyco, Jak sfinks powstajesz z popiołu I wiążesz wieki pospołu. Dziś nasz głos bije w szczyt: Ziść nam świt! Ziść nam świt! Bogarodzico. Powieściopisarze o M. B. Częstochowskiej i Jasnej Górze Przytoczywszy poetów naszych, poświęcających swoje wiersze Matce Najśw. Częstochowskiej, nie zapominajmy, że powieściopisarze jak: Kraszewski, Sienkiewicz, Reymont i wielu innych złożyło tejże Matce naszej w darze prace swoje. Wielu uczonych polskich od dawien dawna pisało historię o obrazie Matki Boskiej. Pierwszym był Mikołaj Lanckoroński, podkomorzy podolski, wysłany w poselstwie do Konstantynopola, miał polecone od Zygmunta. I aby zebrał tam wiadomości o obrazie Matki Boskiej, malowanym przez św. £ukasza. Powróciwszy napisał r. 1517 na pergaminie z 6 kolorowanymi obrazami dzieło pod tytułem: "Historia Imaginis B. Mariae V. in Claromonte" i to ofiarował Zygmuntowi I. Drugim, co pisał o Jasnej Górze był Piotr Russinius (r. 1524). Historia pulchra et stupenda miraculis referta Imaginis Mariae, quo et unde in Clara Monte Częstochoviae et Olsztyn ad-venerit. Pod tym drzeworyt obrazu N. Maryi Panny Częstochowskiej in 8 kart 24. Zadedykowane Andrzejowi Krzyćkiemu biskupowi przemyskiemu. Piotr de Rosprza (Alumnus acad. Cracov.) Origo, gratiae, ma-gnalia Divae Claromontanae. Tego dzieła nikt nie widział, a więc musiało to być tym samym, co poprzednie Piotra Russiniusza. Gołdonowski przytaczając cud, opisany wierszem, każe domyślać się, że całe dzieło było pisane wierszem. 1568 r. Samborita Gregorii Vigilantis Częstochoviae elegis celebratu. Piękny przekład polski profesora W. Stroki pod tytułem: "Częstochowa Grzegorza z Sambora" wierszem, który przytoczyliśmy i na którym oparliśmy opowiadanie nasze. Powodowski Hieronim, kanonik krakowski. Odpowiedzi chrześcijańskie z powodu cudownego obrazu. Bzowski Abraani 1614-1615, Zimicius Antoni. Skarbnica kościoła Jasnej Góry. Starowolski Szymon Diva Claromontana 1640 r. O. Gołdonowski Andrzej. Sumariusz Uustorii Obrazu Częstochowskiego 1642 r. Tego Diva Claromontana. O. Kordecki wydał dzieło, opisujące oblężenie Jasnej Góry pod tytułem "Gigantomachia". Kobierzycki Stanisław, wojewoda poznański. Obsidio Clair Montis Częstochoviae. I jeszcze wielu innych poważnych autorów, jak: O. Nieszporkowicz, Nowakowski Antoni, Kiedrzyński Anastazy, Baliński i in. Jedną z najstarszych wzmianek o odbywanych już w .XVI wieku pielgrzymkach znajdujemy w przepięknych zawsze chwytających za serce jowialnością swoją i szczerością "Pamiętnikach Jana Chryzostoma Paska". Pan Jan Chryzostom opowiada nam, jak wędrował do Częstochowy z panią matką, która jechała w kolasie, on zaś przy kolasie szedł całą drogę pieszo. Przybywszy na Jasną Górę ten ,,Towarzysz pancerny" i deputat z powiatu lelowskiego na Koło Rycerskie za króla Michała Korybuta skarży się, iż mu taką zadali Ojcowie Paulini przy spowiedzi pokutę, że do końca życia będzie miał w pamięci, ażeby białogłowom nie przyobiecywać małżeństwa; kiedy się wie, że tego nie można do-, trzymać. Kraszewski, w powieści ,,Kordecki", zostawił jeden z naj-piękniejszych pomników bohaterskiemu przeorowi Paulinów. Kraszewski wżył się w wiek XVII, więc powinniśmy poznać to dzieło wielkiego męża, który dla naszej nauki wiele trudów musiał ponieść, aby bohater w białej sukni swym męstwem i poświęceniem świecił narodowi. Wspaniały też opis obrony Częstochowy dał literaturze polskiej Henryk Sienkiewicz. Ponieważ utwory Sienkiewicza tak jak i 1. Kraszewskiego znajdują się w każdym domu polskim, więc nie potrzebuję tu przytaczać wyjątków z ich dzieł chwalebnych. Do rzędu utworów, które trafiały do serca narodu polskiego, jakkolwiek nie zajęły wybitnego stanowiska w literaturze należy przede wszystkim utwór Juliana z Poradowa (Marii Bośniackiej) pt. ,,Przeor Paulinów". Rzecz ta grywana jest na wszystkich scenach polskich i wszędzie budzi zapał szczerością uczucia, rzewnymi scenami. Nawet takie dzieło jak "Ksiądz Kordecki w obronie Częstochowy" poemat historyczny ks. Fr. "Krajewskiego, wydany w Warszawie, należy dzisiaj do rzadkości bibliograficznych. Również dobrze napisana "Obrona Świętej Częstochowy, historia cudowna a prawdziwa o Jacku Brzuchańskim" skreślona piórem jednego z najznakomitszych historyków polskich, Józefa Szujskiego, mało jest znana, chociaż szczerze zasługuje na to, aby właśnie tę książeczkę sprzedawano na straganach częstochowskich, jako odznaczającą się wielką erudycją obok zacięcia humorystycznego i typowo mieszczańskiego sposobu opowiadania. Rey-mont, który często bywał na Jasnej Górze, zostawił ku pamięci opis swej pielgrzymki do miejsca cudownego. Konopnicka, jak i Orzeszkowa bywały z hołdami u Maryi Częstochowskiej, Na dwudziestopięeioleeie swej pracy literackiej, otoczona gronem literatów słuchała Mszy św. i Komunię św. przyjmowała w kaplicy cudownej. Dziś większa, niż kiedykolwiek cisza, ale i w tym czasie lepsze dusze czuwają i służą Pannie Najświętszej. Składając u stóp Matki naszej to dzieło moje, wołam z Laskowskim: Ryngrafie naszej ziemi! Ołtarzu domowy! Szkaplerzu nasz zaszyty w mury Częstochowy! Królowo, co Ci naród liczne stawił trony. Na barci przedlatosiej, wierzbie pochylonej, Gdzie lipa rosochata, gdzie cmentarna brzózka - Panienko Jasnogórska! Matko Częstochowska! Com Cię dzieckiem oglądał w pradziadowskim dworku W blasku lampki olejnej przy gdańskim kantorku Com Ci pierwsze niewinne zanosił pacierze Pierwsze serca nadzieje, pierwszych myśli "wiersze"! Pierwszą Zdrowaśkę pragnień dla tej mojej ziemi Pod Twoim obrazikiem składał wraz z innenii, Kiedy pierwsza majowa zaświtała zorza U przydrożnej figury. Rodzicielko Boża! I dziś pątnik, po latach myśli swe tułacze, Wszystko, co w piersiach prosi, co się skarży, płacze, Niosę przed Twe ołtarze w onym zbożnym tłumie Który się w swym prostactwie lepiej modlić umie, Więcej wyrósł w nadzieję, mniej wiary postradał Tyle co i ja cierpi, mniej często upadał. Idę z nim, czołgam duchem, co się z bólu zgina, I wołam u stóp Twoich, o Salve Regina Orędowniczko nasza! Oto pod Twe stopy Słania się najsmutniejszy z krajów Europy. Najbiedniejszy pod złotym słońca baldachimem, Kraj pragnień, zasłoniętych chmurami i dymem, Kraj uczuć, co się w głębi własnych piersi duszą, Porywań, co się w niwecz z pierwszym wiatrem kruszą. Kraj serca, bo mu z wielkiej przeszłości zostało Jeno serce olbrzymie za broń jego całą! Kraj i lud, co nietknięte zachował sztandary, Mimo wieku niedoli, miłości i wiary Idzie do Cię, jak chadzał przez długie stulecia Z wizerunkiem Twym, zdobnym w pęk polnego kwiecia, Z pieśnią dzwonną, co w piersiach żywię nieśmiertelna, Do Ciebie, Częstochowska! Jasnogórska! Zielna! I łzy Ci swoje niesie i bóle i żale, I zawiesza jak one odpustne korale, Owo wotum ofiarne na przyrniedznej gruszy Przed Twym tronem, Królowo, w swojej własnej duszy! I ja z tym tłumem idę a niosę ze sobą Me tylko to, co po dziadach łka gdzieś w grobie echem. Nie tylko to co cnotą było, albo grzechem, Lecz wszystko! Wszystkie zjawy! Wszystkie marzenia! Wszystko, eo nadaremnie czeka odpuszczenia... Oto krótki pogląd na Jasną Górę, z której przez tak długie wieki Matka Najświętsza nam świeciła i łaski rozdawała. Trzeba nam poznać znaczenie Jasnej Góry i zwrócić na nią baczniejszą uwagę, trzeba z przeszłością złączyć przyszłość naszą, trzeba rozbudzić gorące nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Dlatego wołam z poetą do ludu polskiego: Wszystkim wzgardź, co nie jest Bogiem, Co od prawdy Cię odwodzi, Bo fałsz w martwoiść się rozrodzi, Wzniosłych uczuć będzie wrogiem. Polski ludu, nowy Jobie! Piłeś gorycz z pełnej czary; Poznaj kornie Boskie kary, Boś żył długo w grzechów grobie. Wróć do wiary, wróć do cnoty! Dawnych grzechów zatrzej ślady! W sercu uduś jędzę zdrady, A powróci twój wiek złoty. Idź i mów o Częstochowie! W każdym zamku, w każdej chatce Mów o Jasnogórskiej Matce O tej polskiej mów Królowej! Choć cię obelg przyjmą gradem Z krzyżem w ręku, w sercu z Bogiem Stań przed każdym polskim progiem, Idąc Zbawiciela śladem!